Co jeść a co nie, co można sporadycznie co absolutnie NIE
UCZĘ SIĘ KAŻDEGO DNIA
NIE CHCĘ ODSTAWIĆ WSZYSTKO CO DOBRE NIE OSZUKUJMY SIĘ , TO SA DOBRE RZECZY - PRZEDE MNĄ JESZCZE WIELE LAT ŻYCIA , NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻEBY NIE ZJEŚĆ BIAŁEJ BUŁKI ,MAKARONU.
CHCIAŁABYM ZNALEŹĆ JAKĄŚ ALTERNATYWĘ , MOŻE JEŚĆ WSZYSTKO TYLKO MNIEJ, MOŻE CZĘŚCIEJ PEŁNOZIARNISTY MAKARON , ALE NIE JUŻ NA ZAWSZE TYLKO TAKI
MOŻE SIĘ UDA / A MOŻNE NIE
Białego pieczywa nie jem już jakieś trzy tygodnie , ta kajzerka była wyjątkiem , jak dżem to tylko świeża bułka z masłem kawa
aska1277
29 listopada 2018, 13:53Ja jem wszystko, tylko z umiarem. I zauważyłam że to jest ten złoty środek ;)
jagoda0204
29 listopada 2018, 11:38To prawda że jak jest dieta kupiona to nie trzeba się o nic martwić:) białe pieczywo raz na jakiś czas nie zaszkodzi, ważne żeby nie było podstawą żywienia. Powoli wprowadzać nawyki zdrowe, zamienniki. Raz na tydzień czy jak nie ma innego to można się skusić, ale częściej to niestety nie posłuży organizmowi. Ja tak próbuje od 2011 roku, niesamowite w sumie jak pomyślę ile się zmieniło od tamtego czasu!!! Dużo czytałam i powoli zmieniałam wszystko, jem obecnie to co mi służy i po czym się dobrze czuje... Czyli obserwacja organizmu, eliminacja tego po czym np brzuch Wielki się robi i zwiększanie świadomości:) powodzenia
monika.wn
29 listopada 2018, 07:01Ja miałam takie same rozkminy. Kupiłam dietę i się już nie zastanawiam. Po prostu się stosuje. Sądzę że we wszystkim trzeba znaleźć umiar. Jedna bułka biała czy chleb pszenny nikogo nie zabija. Oczywiście raz na czas.