To, że mnie tu nie było nie oznacza że odpadłam z gry ... Jestem Jestem i powiem więcej WALCZĘ dalej, mimo że waga mnie nie rozpieszcza, bo ciągle -2 +2 i tak cały czas w granicach 88-90 stwierdziłam że się nie poddam. NIE TYM RAZEM JAK JUŻ KIEDYŚ WSPOMINAŁAM
DIETA , jest 4-5 posiłki dziennie to już norma , woda też ok , średnio 2 l dziennie , chociaż nie powiem były też takie że tylko litr , ale zdarzyło się nawet 2,5l . Więc tak sobie właśnie trwam w tym wszystkim. W kuchni też staram się pomału coś zmieniać.
Coraz częściej wydaje mi się że to walka , wcale nie z brakiem czasu jak kiedyś myślałam tylko sama ze sobą z .... powiem to głośno z moim LENISTWEM , teraz to wiem, dla usprawiedliwienia samej siebie ,lenistwem , a może brakiem energii. Czasem wydaje mi się że jestem tak wypompowana że padam i wtedy nic mi się nie chce. Jak w sobotę, zrobię zakupy, zrobię ze cztery prania (pralka zrobi),posprzątam chatkę i ugotuje obiad to potem już nogami nie ruszam, a czas wolny jest :(( ZMARNOWANY
I nie wiem jak sobie z tym poradzić. Przydał by się jakiś POWER, który podniesie mnie z kanapy. Od czasu do czasu wpadam na siłownię, dwa razy udało mi się nawet pójść na VACUUM - to dopiero mnie wykończyło, świetna sprawa :))
ale to ciągle mało . Więc walka trwa i być może już od jutra :)) Chcę w to wierzyć, że w końcu mi się uda i poczuje tego POWERA , który mnie nie zatrzyma.
Monika123kg
24 kwietnia 2017, 20:59Dopóki człowiek walczy jest zwycięzcą - uda sie Tobie .Innej opcji nie ma :)