i tak od wtorku próbuję sił zgodnie z grupą krwi, nie jem mięsa , dużo warzyw, ryby, wprowadziłam do mojego jadłospisu soczewicę (wcześniej nie bardzo, a teraz zrobiłam b.dobry pasztecik do chleba), mleko sojowe, tofu... mięso drobiowe (kurczak, indyk) gotowane lub pieczone będzie gościć w moim menu raz w tyg. Zobaczymy, jak na razie waga stoi w miejscu, ale czuję się lepiej, nie mam tych okropnych wzdęć i chyba coś zaczyna się regulować w moim żołądku.
Postaram się tak popróbować do wyjazdu do PL, to już nawet nie o te kg mi chodzi, ale czułam się fatalnie z ciągle napompowanym brzuchem ;)
Fitness pozostaje bz, raz w tyg lekka forma fitnessu (body mind) i dwa razy intensywny (body combat i body sculpt)
No cóż trzeba próbować i szukać środków do szczęścia... do skutku ;)
Miłego wieczoru i pogodnego weekendu wszystkim życzę...
piekna.i.mloda
6 kwietnia 2013, 17:28do wyjazdu do PL mam tydzien, wiec .... nie ma szans, te 54 dni to wyjazdu na wesele do Wloch :))) moze sie uda, pa:))
savelianka
6 kwietnia 2013, 16:52miłego weekendu,przykładna odchudzaczka z ciebie:))
ewuniczka38
6 kwietnia 2013, 12:45Mam grupe krwi 0 RH+ wedlug grupy krwi powinnam jesc bialko i unikac weglowodanow.Niestety lepiej sie czuje jak jem malo miesa ;)dzisiaj nie mam czasu moze w srode (mam wolne )ten pasztet znajdziesz w moim pamietniku pozdrawiam slicznie
ewuniczka38
6 kwietnia 2013, 08:58Ja tez staram sie ostatnio ograniczyc jedzenie miesa (nie jem po 4-5 dni) i czuje sie zdecydowanie lepiej.Uwielbiam zupe z soczewicy zwlaszcza czerwonej.Milutkiej soboty
ewka58
6 kwietnia 2013, 06:27Jeśli dobrze się czujesz to połowa sukcesu.....Waga też ruszy w dół bo jesteś uparta...Powodzenia i udanego weekendu....
piekna.i.mloda
5 kwietnia 2013, 23:24no i jak poczytalam o tym wszystkim co mozesz jesc, to sie glodna zrobilam... :)
malgorzatka177
5 kwietnia 2013, 21:44kochana ja wiem że te moje splementy to nic dobrego, sama mam mętlik w głowie. Nie mogę się zmobilizować. zazdroszczę Ci bo Ty zawsze jestes taka zmobilizowana. A ja na ćwiczenia nie mam czasu. Ciągle sobie obiecuję, że już od przyszłego tygodnia pójdę i nic z tego nie wychodzi. Mam już dość tej zimy, nic mi się nie chce. Ech. Ale cieszę się że Ty się trzymasz i się nie poddajesz. Twoja waga przynajmniej stoi w miejscu a moja idzie w górę. Trzymam kciuki kochana za sukces. pozdrawiam