Udało się - siódemka wysunęła sie na pierwszy plan (znowu).
Jednak jeszcze trochę ponad miesiąc a tu do zrzucenia 4,5 kg... trochę dużo, a idzie mi dość opornie... Masaż czekoladowy czeka a spektakularnych efektów brak... Ale nie poddaję sie ;)
Dzisiejszy rower zaliczony kosztem jednego zgubionego kolczyka... Smutno mi z tego powodu... Mogłabym juz jak coś zgubic obydwa, a tak ten jeden nie do pary leży smutnie przede mną i przypomina mi o stracie. Ech...
lelilath
28 marca 2014, 17:39Niech kolczyk bedzie symbolem utraconych kg.... wiesz taka odchudzon wersja bizuterii ;) a co do wagi - jesli bedziesz konsekwentna to i ona spadnie. Pozdrawiam
Mycha1805
28 marca 2014, 14:31Gratuluje 7emeczki :) podziel sie :)