Na dworze pięknie świeci słońce, okno mam otwarte i bukiet żonkili na stole. Otaczają mnie cudne głosy z płyty "Dżentelmeni 2014"...Mmmm....
Mija dziś 9 dzień od kiedy zdałam sobie sprawę, że jeśli sie w końcu nie wezmę w garść to dalej pozostanę w tym samym miejscu co jestem teraz, i w którym trwam od naprawdę długiego czasu. Że postanawiać wiele rzeczy to sobię mogę do zasranej śmierci. Że postanowienia trzeba przekuć w czyny. I uznałam, ze wszystko jest postanowione i nie zamierzam się cofać- i działam i w działaniu trwam. Nie jem słodyczy, chodzę na aerobik, na basen, walczę z podjadaniem i takie tam podobne- to co wszyscy :) Nie tłumaczę się, nie zajadam stresów i smutków. Jestem spokojna.
Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju- waga ani drgnęła (nadal przeklęte 76,5)- myslałam, ze po 9 dniach choć to nieszczęsne 0,5 odejdzie w zapomnienie... NIe zmaierzam sie poddawać. Bitwa z wagą może przegrana, ale tę wojnę wygram ja!!!
Uporządkowałam swoje sprawy w pracy, więc odeszło trochę stresu, nadrabiam zaległości w lekturze - aktualnie czytam "Historię Izraela", a w kolejce czekają "Uwikłanie" i "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i trochę lektury dokształcającej czyli "O kobiecie/ O mężczyźnie" prof. Lew Starowicz. Wczoraj kupiłam sobie także ... "50 twarzy Greya" bo naprawde nie wiem na czym polega histeria kobiet na punkcie tej książki... Poczytamy- zobaczymy.
Wrociłam ze spaceru- poodychałam morskim powietrzem. Cudo.
A teraz odliczam tylko dni do wyjazdu to Torunia (i przyznam szczerze- z piernikowego serca napewno nie zrezygnuję :) )
Miłej niedzieli!
malalajkaaa
10 lutego 2014, 21:59pozytywnie :) i tak trzymaj! :) wagą się nie przejmuj, ważniejsze jest czy cm spadają oraz ogólne samopoczucie płynące ze zdrowego trybu życia - a i kg w końcu zaczną spadać ;)
Mycha1805
9 lutego 2014, 18:50U mnie tez sloneczna niedziela :) ale chyba znowu bedzie padac... wage mimo wszystko masz juz piekna, wiec wystarczy tylko poczekac, a na pewno odpusci i juz niedlugo zobaczysz kolejny spadek :) buziak :*
JestemPiekna07
9 lutego 2014, 17:02hm.. a sprawdzlalas cm? moze lecisz w obwodach?
Ankrzys
9 lutego 2014, 16:15Nie poddajemy się! Waga musi się poddać i spadać gdzie pieprz rośnie!
vitaliaminus
9 lutego 2014, 13:57bardzo fajny pozzytywny wpis, trzymaj tak dalej buziaczki :)
UnOpened
9 lutego 2014, 13:3150 twarzy Greya to najgorsza książka jakąkolwiek "czytałam". Nie wiem czy to mogę nazwać nawet książką :P. Sięgnęłam po nią również z ciekawości. Fenomen tej książki polega pewnie na tym, że kobiety odnajdują w niej swoje erotyczne marzenia senne, a pewnie większość z nich nigdy ich nie spełni. Może przychylniej podeszłabym do tej książki, gdyby nie była pisana słabym językiem i gdyby nie miała tak skromnej fabuły... A nie tylko... seks, seks, seks. Ale to tylko moja opinia. :) No a co do odchudzania: imponujące, że udało ci się zrzucić prawie 14 kg. :) Zazdroszczę i bardzo mnie to motywuję. Miłej, książkowej niedzieli. :)
Lena_
9 lutego 2014, 13:30Na pewno waga zacznie spadać ;) Najważniejsze to robić swoje i się nie poddawać