Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
winny sie zawsze tłumaczy/ zimowa melancholia...

Jak na razie moja waga nie jest mi znana,napewno nie jest taka jak na pasku, no ale pewne okoliczność -@- nie pozwalaja mi na to. Ostatni maraton w pracy, zmęczenie, niedospanie i totalna apatia wpłynęły na to, że @ opóźniła się ponad tydzień... Już myslałam, że będę się w wyprawkę zaopatrywać :P Spuchłam w tym czasie niemiłosiernie, spodnie stały się ciasnawe, a bluzki opięte... Na szczęście, aktualnie "schodzi" to ze mnie :) Słodyczy nie jem (wczoraj parę cukierków na poprawę humoru, ale to tylko jedna wpadka :P), ale za to mam niestety przerwę w ćwiczeniach... Wiem, wiem, ze to jest wymówka, ale mam tyle pracy, że naprawdę nie mam siły... Ewentualnie kilka razy basen zaliczony... Dziś mam w planie łyżwy :)

Wiem, ze sie tłumaczę, ale naprawdę dawno nie byłam w takim stanie psychicznym jak teraz. Nic mnie nie cieszy. Na nic nie mam siły. Ani motywacji do działań.

Ale za to w głowie mam plany, plany,plany...

Albowiem schudnę.

Będę "nosić się " poważniej ( koniec "na luzie", "na sportowo" i "wygodnie")

W 30 rok swojego życia wejdę jako mądra, szczupła, świadoma i elegancka kobieta ( z lekką nutą szaleństwa :P)

Postanowione.

  • lelilath

    lelilath

    20 stycznia 2014, 17:17

    I tego Ci z całego serca życzę!

  • malalajkaaa

    malalajkaaa

    19 stycznia 2014, 14:18

    to chyba taka pora roku, też to przechodziłam i chyba jeszcze całkiem do końca się nie pozbyłam.. ale trzeba walczyć o swoje plany! powodzenia :)

  • Monyqu07

    Monyqu07

    19 stycznia 2014, 13:27

    Postanowienie jest i będzie spełnione! trzymam kciuki:) jak nie ćwiczenia to przynajmniej pilnuj dietę w 100% ja tez tak robię, nie mam czasu na ćwiczenia ale diety trzymam ty tez tak rób :) powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.