Natknęlam się na baaaardzo fajny artykuł w aktualnym "Focusie". Dotyczył horrorów, ale była w nim następująca wzmianka "Obejrzenie 90-minutowego, trzymającego w napięciu horroru to utrata średnio 113 kcal ustalili naukowcy z University of Westminster-tyle samo stracimy podczas 30-minutowego spaceru." I tak:
Oglądając "Lśnienie" spalamy 184 kcal :))
Ogladając "Szczęki"- 161 kcal, a ogladając "Egzorcystę"- 158 kcal :)
Dziś zmogła mnie @- boli mnie wszystko- od koniuszków palców po czubek głowy. Zatem może zapodam sobie jakiś horror co choć jakieś kalorie spalę :D Uwielbiam wszelkie ekranizacje ksiązek S. Kinga ( z "Lśnieniem" na czele), hiszpańskie thrillery i horrory (oj, na długo zapadają w pamięć!) i :Egzorcyzmy Emily Rose" i ostatnio będącą w kinach "Obecność"... Nie wiem skąd to zamiłowanie do horrorow, widocznie moja psychika potrzebuje jakichś dodatkowych bodźców... W sumie mając 12 lat przeczytałam wszystkie książeczki o Freddiem Kruegerze...
Dziś w związku z tym, ze słabo się czuję zamias kolacji wypiłam gorące kakao... Prowadzę ze sobą wewnętrzna walkę, bo jesliby kakao uznać za słodycz to poległam w dniu dziesiatym... A jeśli nie- to dalej trzymam sie wzorowo. W myśl zasady:
"Jedzenie lecznicze nigdy nie jest kaloryczne (np. czekolada na depresję, czerwone wino na serce, koniak na potencję itd." :))
PS. Mimo wczorajszej checi pożarcia czegoś słodkiego- dałam radę- także dzięki miłym słowom z Waszej strony. Zaskubałam się słonecznikiem i zwyciężyłam łakomstwo!
PS2 Jutro z rana wyjeżdżam na dwudniowe szkolenie. Zajrzę tu po powrocie! trzymajcie kciuki, abym na szkoleniu nie skusiła sie na cokolwiek czego aktualnie nie dopuszczam do swojej diety. Oprócz %%% oczywiście :P
Mycha1805
13 listopada 2013, 23:38Oj ja też jestem maniaczką horrorów :) ale dla mnie mimo wszystko to za mało kalorii :D Polecam stronę kinomaniak.pl :)
Sisi8
13 listopada 2013, 20:12Mam ten sam dylemat czy uznać za słodkie- czekolade na gorąco lub kakao- a tak je uwielbiam :)