Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
test silnej woli- zaliczony!

Dlaczego wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne albo tuczy???
Wczoraj moja silna wola została wystawiona na bardzo ciężka próbę. Otóż wracaliśmy sobie wczoraj wieczorkiem z basenu, na zegarze punkt 22.00 godzina. I mój chłopak wpadł na pomysł aby po drodze wstąpić do KFC. Oczywiście ja powiedziałam, że nie mam chęci i takie inne tam kłamstwa, ale jak on chce to nie ma sprawy. No i... zakupił sobie dwa be smarty. Myślałam, ze umrę. Samochód wypełnił się zapachem frytek i jeszcze ja trzymałam to jedzenie na kolanach!!! Miałam wrażenie, że ktoś wyrzyna mój żołądek jak mokrą ścierkę!!! Już, już czułam ten smak w ustach...! I jeszcze po tym basenie byłam taka głodna! Ale udało się dowieźć całość do domu, zajęłam się wklepywaniem ujędrniającego balsamu, a chłopak zjadł co było do zjedzenia. Ja strzeliłam spektakularnego focha. A co tam.
W sumie nie jestem za tym, żeby sobie wszystkiego ograniczać. Uważam, że można próbować wszystkiego, ale z umiarem. Oczywiście w czasie diety, bo jak nie to hulaj dusza :) No ale nie KFC o 22.00!!!
Oczywiście foch minął, sama się z tego śmieję, ale wczoraj miałam wrażenie jakby te frytki to był jakiś rarytas!!!
Oj głupia ja!
  • anuszka1981

    anuszka1981

    5 kwietnia 2013, 09:27

    Hehe, też miałam kiedyś podobną sytuację, z tym że z basenu wracaliśmy o 20tej i mój miły ( niemiły ) wstąpił do McDonald's :). Ten zapach jest najcudowniejszy... ale skusiłam się wtedy na sałatkę z kurczakiem bez sosu! To był mój sukces, żeby nie zamówić McChickena :P

  • calibri

    calibri

    4 kwietnia 2013, 15:59

    Brawo ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.