Waga od dwóch tygodni bez zmian- czyli 76,5. Trochę mnie to wkurza, ale nie zmienia to faktu, że ostatnio tak ładnie spadała, no i mimo wszystko zawsze to siódemka z przodu, a nie dziewiątka jak ponad rok temu :) Po świątecznym szaleństwie (choć bez przesady) powróciłam na właściwe tory. Ćwiczenia i basen nadal obecne są w moim wolnym czasie, natomiast papierosy są nadal NIEOBECNE w moim życiu :) Liczba spożywanych kalorii - umiarkowana i totalny brak wieczornego podżerania (ale to już od dłuższego czasu). Czasem coś słodkiego. W weekend butelka wina. Więcej grzechów nie pamiętam.
Zaliczyłam już pierwszą wiosenną przejażdżkę rowerową. fajnie, zapach morza, szum fal i uczucie okrutnego zimna w twarz i ręce! Tyłek bolał mnie jeszcze przez 3 dni od siodełka...
Była także ostatnio na takich ćwiczenia jak "Easy ball"- rany, do tej pory nie zdawałam sobie sprawy o istnieniu niektórych mięśni :) Gdy wyszłam z ćwiczeń ubrania miałam mokre jakbym wyjęła je z pralki!Hehe, ale w środę znów idę :)
Ostatnio w moim życiu prywatnym mam trochę nerwowy czas- w związku z tym niedosypiam, czuję się wciąż zmęczona i w ogóle dość łatwo jest mnie wyprowadzić z równowagi. Dziś w pełni świadoma, w celu poprawienia sobie humoru zjadłam na śniadanie pyszne chili con carne. Później z pełną premedytacją malutki kawałek ciasta z wiśniami i ciasta marchewkowego. Później obiad. Później wafelka i kawałek mlecznej czekolady. I nie mam zamiaru mieć z tego powodu ŻADNYCH wyrzutów sumienia. Dziś niedziela- dzień odpoczynku i relaksu. No, tylko jeszcze poćwiczę później na mojej nowej, różowej macie Ale i te ćwiczenia to raczej kwestia odprężenia, a nie obowiązku :)
Od jutra znów, praca, obowiązki i żadnych dietowych skoków w bok.
Jeszcze miesiąc i w końcu urlop. Będzie czas, aby podładować akumulatory :)
Karolencjaa
14 kwietnia 2013, 18:06Gratuluje:) Oby tak dalej powodzenia:):):)
anuszka1981
14 kwietnia 2013, 17:59Podziwiam cię!