Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
chwila odprężenia i walczę dalej :)

Wczoraj "prawie" grzecznie, a dziś już grzecznie :) Basen w dniu wczorajszym zaliczony, dziś chyba też się wybiorę... Wróciłam po pięciodniowej przerwie do pracy i  mam takie wrażenie jakby wcale tych świąt nie było... Tylko wielki czekoladowy zając przypomina mi o świętach :)
Ostatnio mam taką wielką chęć sobie coś kupić. Już dawno nie sprawiłam sobie jakiejś przyjemności,  no oprócz ewentualnie jakichś kosmetyków- no ale to siłą rzeczy- jak coś się kończy to trzeba kupić nowe :) Ubrań już dawno sobie nie kupowałam, bo cały czas odkładam to na czas "jak w końcu schudnę". Zresztą znów mam trochę większy wybór, bo zaczęłam mieścić się we wcześniej przyciasnawe i za małe ciuchy..
Ach, pomyślę o tym później...


  • anuszka1981

    anuszka1981

    3 kwietnia 2013, 18:32

    Z podziwem czytam, jak dobrze sobie dajesz radę! Ja rzuciłam dwa miesiące temu i psychicznie ok, tylko fizycznie dramat. Wszystko mnie boli, no i oczywiście tyję!

  • niezapominajka12345

    niezapominajka12345

    3 kwietnia 2013, 18:24

    haha...motywacja do zakupkowania:D nie myśl działaj;p do której otwarte są sklepy?:P hihi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.