Kolejny dzień bez papierosa i kolejny dzień powstrzymywania się od podjadania. Waga wyższa, niż ta zaznaczona na pasku- dziś wyniosła 81,5 kg. Najbardziej męczy mnie to, ze nie mogę wykrzesać z siebie takiej chęci do działania, nie mogę się wystarczająco zmotywować. Zwykle jak podejmowałam decyzje o odchudzaniu byłam pełna energii, pełna chęci na zmiany, teraz robię to co trzeba, ale jakoś tak automatycznie,bez chęci. A jaj mam na coś ochotę to nawet nie mam siły na wewnętrzną walkę tylko poddaję się od razu lub ewentualnie po paru minutach. Teraz w miarę się trzymam, ale tak jakoś bez entuzjazmu. Ale cóż, cały rok przede mną- jakby tak kilogram tracić miesięcznie to byłoby całkiem, całkiem...Ach, niech ta zima się kończy, bo czuje się jak niedźwiedź....
linewea
12 stycznia 2013, 12:28:) moja wspierająca mnie siostra powiedziała mi ostatnio, że widziała filmik dziewczyny co się odchudzała i ona powiedziała, że często myli się uczucie pragnienia z głodem... tak więc, jak jest ochota to najlepiej ją zalać... wodą czy herbatą ;p i będzie spokój :) pozdrawiam i buziaki!