Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
plan dwutygodniowy

Wobec tego iz moja waga obraziła sie na mnie nie chcąc wskazać niższej wartości od ponad dwóch tygodni, to i ja się na nia obrażam- i przez kolejne dwa tygodnie i ja na nią nie spojrzę! Ponadto bez walki się nie poddam i nie wiem jak, ale w dniu wyjazdu na urlop siódemeczkę z przodu zobaczyć muszę :)

A więc plan jest taki: otóż codziennie brzuszki, codziennie twister, trzy razy w tygodniu (conajmniej) rower (raptem będzie to 6 razy w ciagu tych dwóch tygodni :P), zero słodyczy, duużo wody i takie tam drobiazgi w diecie. Oczywiście lepiej bym się czuła gdyby w końcu spóźniona już @ nadeszła, a potem sobie poszła, ale jakoś nie daje o sobie znać mimo iż już prawie 2 tygodnie po terminie... No ale ostatnio jakoś tak już "regularnie" spóźnia się 2 tygodnie. 

Oczywiście plan dwutygodniowy nie oznacza, że później dam sobie spokój z dietą, bo nie to mam w założeniu. Ale miłoby spędzac urlop z poczuciem, że od daaaawna moja waga nie była na poziomie 7 :) Nie liczę także , ze zaczne jak kozica pomykać po górach :) Ale sama świadomość uczyniłaby mnie lżejszą :) 

PS Dzis słonko pięknie świeci, po spędzeniu 1,5 dodziny na balkonie nabrałam trochę rumieńców :) Ale mi brakowało tego słoneczka!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.