Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
majowo...

Trzymam się. Nie chudnę, ale się trzymam :) Popijam sobie jakiś ziołowy specyfik, który mieszam z wodą i staram się oczyszczać. Jak na razie caaaałe 4 dni :)

A tak poza tym jestem zmęczona. Tak mocno, że zasypiam na stojąco. Pracuję siedem dni w tygodniu, w dwóch miejscach. Daje z siebie 200% ale chyba nie pociągnę tak za długo. Plus jest taki, że nie mam siły jeść. Dla pozytywnego nastroju w pokoju mam pełno kwiatów :) Jak dobrze, że kwitnie bez ! Staram się codzienni jeździć rowerkiem, tyle, ze znów się pogoda popsuła, wiatr wieje i jakoś tak chęci nie mam teraz...Ale malutkimi kroczkami do przodu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.