Moje jedzonko wczorajsze nie wyszło idealnie jakbym chciała.
Zaczęłam o 7 rano śniadanie: 2 kromeczki chleba razowego z twarożkiem czosnkowym i herbatą
W pracy między 8, a 16 zjadłam brzoskwinie, nektaryne i duży jogurt naturalny Zott, czyli ulubiony do którego wrzuciłam otręby.
Do domu jechałam rowerem chyba 5km mam.
A w domu duże przewinienie - zostały dwa kawałki w lodówce domowej pizzy... i zjadłam je ;(
Wieczorem już lepiej bo zjadłam 2 kromeczki chleba razowego z twarożkiem i szynką parmeńską
Po całym dniu stwierdzam, że to psychika człowieka woła o jedzenie i jeśli chodzi o ilość jak i o jakość, a nie żołądek, który błaga o litość- szczególnie u mnie gdy zmagam się z dolegliwymi wrzodami żołądka co uprzykrza mi wytrwanie w dietach spowodowane nadmierną ilością kwasów żołądkowych.
P.S bym nie miała zbyt mało wrażeń to zepsuł mi się rano samochód :(
Ale wypiłam przez cały dzień 1,5l wody, szklanke zielonej herbaty i zaczęłam kurację Hydraminium zwalczającego nadmiar wody w organizmie, której mam zdecydowanie zbyt dużo co widać po popuchniętych stopach i zbyt małej ilości wypijanych płynów
elorole
19 sierpnia 2014, 22:04Nie jest źle :) Byleby się nie poddawać!
Vitalia713
19 sierpnia 2014, 08:20Młoda a już masz wrzody , współczuje Dużo zdrówka życzę