Wstałam dziś z ciężką głową od wczorajszego płaczu. Wszystko mi narosło. Ciężka sytuacja w pracy, trudności i ciężkie początki odchudzania, sprawy sercowe... Dłuższy sen dał możliwość spojrzenia na to wszystko w nieco innym świetle. Dalej jest mi źle, żeby nie było, ale przynajmniej nie mam potrzeby tego płaczu, którego nie mogłam wczoraj opanować. Życie bajką nie jest i nigdy nią nie będzie. Dziś kupię wreszcie normalny centymetr, abym po ludzku mogła się mierzyć, bo używanie sznurka i linijki 30cm mnie dobija... Każda część ciała ma kilka podejść do miarki. Jako iż mierzyłam się w środę pierwszy raz, równiutko 18 listopada po podłamaniu się wiadomością o cudownym schudnięciu koleżanki - dziś zrobię to ponownie. Za radą Alamaaa nie będę się już ważyć codziennie... A przynajmniej postaram się opanować te chore już żądze :P Dziś się ważyłam i bez żadnych zmian, więc dodam do tego dzisiejsze mierzenie i zrobię sobie na tydzień przerwę od ważenia i mierzenia :D Niech środa będzie tym dniem sądnym. Dziś ma przyjść rower - a przynajmniej tak powiedziała mi wczoraj pani w firmie kurierskiej. Kurczę trzymajcie kciuki bo już mam dosyć tego czekania. Chcę zacząć jeździć i widzieć postępy! W ramach że wytrzymałam już tydzień bez słodyczy, słodkich napojów, podjadania i nie wyszłam ani razu poza założony zakres kalorii więcej jak 100, postanowiłam, że w sobotę zrobię sobie prezent w postaci masażu! :D
Dziś przy porannym prysznicu użyłam swojej zakupionej w niedzielę rękawicy do "masażu". Ostra strona szorowała moje cielsko bardzo długo i wreeeszcie zobaczyłam zaróżowioną skórę. Koleżanka, która kilka lat temu dużo schudła (sama!) i utrzymuje ten stan, mówi, że mało ćwiczyła i większość jechała dietą, ale skórę ma całkiem jędrną i nie zwisała właśnie dlatego, że pocierała skórę regularnie szorstką rękawicą (jak to ona powiedziała "aż robiła się czerwona") co pobudza krążenie i wtedy skóra łatwiej ma się skurczyć i zrobić jędrniejszą. Niby masaże działają na tej samej zasadzie.. No nic, nie zaszkodzi dodać do tych wszystkich herbatek, kremów, masaży, diety i ćwiczeń odrobinę szorowania, prawda? :)
Pozdrawiam was gorąco i przede wszystkim dziękuję bardzo bardzo mocno za wszystkie życzliwe słowa, które wczoraj napisałyście. Każdemu zdarzają się gorsze dni, ale jakoś te wesołe wpisy lepiej się czyta. Dziękuję, że jesteście ze mną! :)
Blondynka94
25 listopada 2015, 22:18sznurek i linijka? genialny pomysł! kurczę, ludzie to mają łby... mój tato też kiedyś do mnie: nie miałaś cyrkla? a nie wiesz, że mogłaś użyć sznurka i ołówka? no ja nie wiem, jak wy tak możecie wymyślać coś z niczego... biedna twoja skóra... ale jak ci potem podziękuje :)
bratek1970
25 listopada 2015, 11:35Wszystkie mówiłyśmy, że rano będzie lepiej? Walcz o siebie.
Eulidia
25 listopada 2015, 12:17jest, dziekuje. i dzis wykorzystalam Twoj pomysl na kolacje w pracy tylko bez jajka.. serek wiejski, tunczyk i ogorek kiszony.. mniam.. a do picia sok brzozowy! :D