2/3 dzień okresu. Nie wiem jak na to patrzeć. Wczoraj świetnie się stało, że nie poszłam na tą imprezę. Dostałam takiej biegunki, że chyba z 8 razy byłam jednego wieczora. Oczywiście zwiększyłam ilość wypitej wody. Biegunki łapią mnie dosyć często. Takie czyszczenie i kolejny dzień okresu spowodowały kolejny spadek wagi. Moim błędem było ważyć się na starcie tuż przed wybuchem szkarłatnego wulkanu :D Ale kurcze, nowa waga, lśniąca, gotowa podać szczegółowe analizy... Jest też dobra wiadomość, że z 42,8% tłuszczu w organizmie spadłam na 42,6! Idzie bardzo ładnie. Mój plan posiłkowy wczorajszy spalił na panewce. Dziś muszę zjeść planowane kalorie, bo nie chcę spowalniać metabolizmu, który zaczął się podkręcać. Myślę, że za 2-3 dni waga będzie już pookresowa. Wtedy zacznie się prawdziwe odliczanie w dół :)
Planuję zrobić dzisiaj obiad na niedzielę. Coś innego. Może ryż i curry z kurczakiem? Zaraz się zbiorę i pójdę po zakupy.Znalazłam taki przepis:
http://abcdietaodkuchni.blogspot.com/2013/04/kurczak-curry-z-warzywami.html
bratek1970
23 listopada 2015, 15:40Fajny, zrobię jutro, tylko dam zamiast ogórka- którego nie lubię na ciepło, cukinię. Zakochałam się w kaszy jaglanej - zdecydowanie najbardziej dlatego, że odkwasza organizm i ma inne - wręcz cudowne zalety. Zjem zamiast ryżu.
KatRina21
21 listopada 2015, 12:47Oj tam oj tam, z żadnym bólem serca nie oddałaś tej muffiny. Może w środku czaiła się jakaś podła glista?:D:D:D Co do nowych wag to powiem Ci, ze ja dziś swoją nową uruchomiłam bo starowinka odmawiała posłuszeństwa i oczywiście pokazuje pół kilo więcej, tak jak by nie mogła mniej. No co za sprawiedliwość kurde. Mam nadzieję, że przeszły Ci te akcje biegunkowe bo nic specjalnego, do mnie @ zawita dziś albo jutro, juz wczoraj mnie plecy bolały. Wiesz już kiedy przyjdzie rowerek do Ciebie? Może ja swój odkurzę w końcu.
Eulidia
21 listopada 2015, 13:42No niestety nie przyszedł jeszcze. Na pewno przyjdzie w przyszłym tygodniu, akurat jak mi się miesiączka skończy. Właśnie wróciłam z zakupów. Dzielnie przechodziłam obok pachnących półek z pieczywem, ciastkami, słodyczami, chipsami i co najważniejsze - z alkoholem! To nie jednak najbardziej ciągnie... Jakiś fajny drink, piwko, winko do obiadu.. To zły objaw :x Ale udało się. Wróciłam obładowana warzywami, owocami i zdrowymi rzeczami. Odkryłam tam mąkę gryczaną... może jutro na śniadanie naleśniki z jogurtem naturalnym i ananasem?:> Dziś robię curry na jutro, przepis który znalazłam ubogacę o cukinię, odrobinę marchwii i mleka kokosowego. Więcej warzyw, więcej wyjdzie, starczy i na obiad do pracy w poniedziałek.Wrzucę fotkę jak wyszło i napiszę jak smakuje. Ryż brązowy kupiłam :D
KatRina21
21 listopada 2015, 14:33Z alkoholu to jedynie wytrawne wino, najlepiej czerwone i najlepiej jedna lampka:) To chyba nie warto kupować;) Podobne zakupy do Twoich wczoraj zrobiłam i zastanawiałam się czy przepukliny się nabawię czy mi się wielka siata urwie;) Bardzo fajny pomysł na obiad, zwłaszcza jeśli lubisz curry. A co do ryżu to gotuj w niedużej ilości wody i najlepiej al dente, ja gotuję nawet krócej niż na opakowaniu zalecają. Taka już moja mania z tym obniżaniem IG. Dla mnie trudne są weekendy jak człowiek ma czas, czasem aż za dużo czasu na kombinowanie haha. Przyjemnego gotowania:D A tych naleśników to ciekawa jestem.
Eulidia
21 listopada 2015, 14:57Ja też jestem ciekawa, dlatego jutro na śniadanie naleśniki, bo jem je bardzo rzadko. Z obniżaniem IG to świetny pomysł, zwłaszcza, że ostatnio w badaniach wyszedł zbyt duży cukier. Zastosuję się do Twoich zaleceń, ale stwierdziłam, że curry to jutro będę robić. Dziś muszę dojeść zupę i tą kaszę jaglaną :P