Hej!:)
Zamarzyło mi się dziś ją zrobić (pierwszy raz ),więc rano przed pracą na szybko po mięso i warzywa,a pod wieczór dokupić wino i się zaczęło gotowanie. Nie obyło się bez trudności,bo 1:zapomnialam, że nie mamy otwieracza do wina. Zapukałam do sąsiadki i na szczęście mnie podarowała,ale zaraz 2 kłopot: mam ogólnie 2 naczynia żaroodporne(jedno duże prostokątne ale dość płytkie, a drugie takie mini mini okrągłe). Nie pomyślałam,nie przewidziałam tego że może się lekko ponad 1 kg mięsa nie zmieścić jednak w tym co mam. I suma sumarum poszłam zakupić 3 naczynie żaroodporne, głębokie ,ale chociaż w rozsądnej nawet cenie. Trudności odplacily się w postaci pysznej ,aromatycznej wołowiny po burgundzku. Zjadlam troszkę bardziej na spróbowanie, bo trochę za późno już na jedzenie.
Dorwałam w Biedrze uroczą foremkę na placuszki czy np:jajko sadzone❤
Dzień w pracy i po pracy tak mi przeleciał...nawet się nie zdążyłam obejrzeć A już prawie 1 w nocy..Tak ,tak ostatnio parę dni już tak mam ,że nie mogę zasnąć. Nie wiem dlaczego...:(
Mam nadzieję, że to przejdzie samo jakoś,a jak nie to coś trzeba z tym zrobić, bo zaczyna mnie to męczyć i frustrowac powoli.
Śniadanie:
Kawa z mlekiem bez laktozy
Przekaska:
Pomidorowa z makaronem
Jabłko
Kawa z mlekiem
Przekąska 2:
Banan
Maly kawałek sera z niebieską pleśnią
Herbata czarna z cytryną i syropem malinowym ×2
Kolacja:
2 łyżki wołowiny po burgundzku z 2 kromkami Angielki z masłem
1.5 l wody
9500tys.kroków około
KatarzynaXXL
11 października 2019, 08:38Wygląda mega ta wołowina:) Jak ja robisz? :) Naczynie zawsze się przyda więc zakup nie stracony :D Foremka super może też mi się uda jakąś "dorwać" :) :*
eternalskinny
11 października 2019, 22:08Przepis z mojego jednego z ulub blogów kulinarnych od lat :Gotuje bo lubię :)