Byłoby dziś idealnie
gdyby nie wieczorne gastro. Nie wiem co to za ciąg, ale mnie dopadł wilczy głód.
Kolacja, to dwa puddingi białkowe i orzechy włoskie i byłby limit kalorii na dziś. Ale potem... coś zaczęło za mną chodzić.
Padło na czekoladę. U mnie innej niż gorzka nie uświadczysz, więc poszła ta gorzka. Prawie cała tabliczka. Było mi mało, coś bym jeszcze wciągnęła. Chodzę, patrzę, a tu stoi smutna, rozpoczęta puszka brzoskwiń w lodówce. No to zabrałam się za nią i jak prawie cała była, tak opróżniłam do cna, razem z syropem. Noooo, wreszcie ulga i pełny brzuszek.
Winę upatruję w mniejszej niż zwykle ilości spożytego białka. I węglowodanowe śniadanie i obiad. Ani jednego jajka dziś nie zjadłam, więc dzień zgoła inny niż dotychczas.
Na śniadanie- trzy grzanki z pieczarkami i mozarellą, a na obiad- makaron z twarogiem, na słodko. Pysznie, ale widać musze jaja wcinać.
Waga nieciekawa, bo weekend był z pizzą i niedzielnym ciastem.
Idę gotować jaja na jutro...
Sophia1729
9 kwietnia 2025, 10:58Może to faktycznie za mało białka, a może twój organizm czegoś innego szuka i próbuje uzupełnić? Ja mam takie ciężkie wieczory jak robię za długie przerwy w dzień między posiłkami.
eszaa
9 kwietnia 2025, 11:41mój organizm szuka jedzenia;) bo ja generalnie zjadłabym zawsze wiecej niz moge, i wciąz za mna chodzi niedosyt.moze głód?
barbra1976
9 kwietnia 2025, 09:15Też bym winy upatrywała w cukrach, zawsze mówię, że wysokie węgle nakręcają mi wpie rdalactwo. I tak nie poszłaś straszliwie. Dzisiaj jest nowy dzień, do jajek marsz 😃
eszaa
9 kwietnia 2025, 11:42a ja tak kocham węgle...
barbra1976
9 kwietnia 2025, 11:52Ja też. Na szczęście jest tyle innych pysznych produktów. Tylko najgorzej wyjść z nakręconego koła.
beatawalentynka
9 kwietnia 2025, 08:59Ja wczoraj też miałam jakiś paskudny kryzys. Po kolacji tak mi czegoś brakowało, ze zjadłam 4 rogaliki z płatków migdałów, dość słodkie. Potem było mi obrzydliwie słodko, ale jakos tak dobrze się poczułam, wprost błogo :)))
eszaa
9 kwietnia 2025, 11:43no własnie, ta błogość jak sie człowiek naje tego na co ma ochotę, bezcenne:) byle nie za często
kasiaa.kasiaa
9 kwietnia 2025, 06:37Ja mam zachcianki bez względu na to co jem 🤣🤣🤣
eszaa
9 kwietnia 2025, 11:43no tak:) Ty jestes nieuleczalny przypadek :)
Naturalna! (Redaktor)
8 kwietnia 2025, 21:06A po co gotować jajka dzień wcześniej? 🤔 Ja wczoraj na śniadanie zjadłam ten płaski chlebek z serka wiejskiego i białek (po carbonarze zostały) i z szynką szwarzwaldzką, ale duża ilość białka nie uchroniła mnie przed jakimś emocjonalnym wybuchem i atakiem histerii. Pokrzepiłam się najzwyklejszą mleczną czekoladą (kupioną na polewę przez Naja) i spokój zapanował w mojej głowie 😊 Dawno nie miałam takiej fazy na czekoladę (pożarłam całą) W sumie wolałabym gorzką 😋, ale kupujący wybrał inaczej.
eszaa
8 kwietnia 2025, 21:27nie mam czasu rano gotować, a tak... wracam z zakupów i robię śniadanko:) Czuje się rozgrzeszona:) w sumie lepsza gorzka czekolada i brzoskwinie, niż krem karpatka, o którym, o dziwo, zapomniałam
natalie.ewelina
8 kwietnia 2025, 21:03Ja tez zauwazylam ze jak jem jaja to glod i zachcianki mniejsze...😊
eszaa
8 kwietnia 2025, 21:27jesteśmy skazane na jajka:) dobrze, że to smaczny produkt