Jako że waga ostatnio nie współpracuje, diety sztywno się nie trzymam i generalnie samowolka, czas na zmiany. Zachwyciłam się jednorazowym mega spadkiem wagi i przestałam pilnować diety. Kręcę się w kółko wokół tych samych wskazań, co nie jest do końca złe, ale postanowiłam wrócić do tabelki i zabawy z aplikacją VitaScale. Aplikacja przydzieliła mi niecałe 1700kcal i mam się tego trzymać i chudnąc oczywiście. Strasznie trudno jest zgubić małe 5 kilo, jak się okazuje.
Będę liczyć kalorie,makra, ruch, odnotowywać grzeszki i nie ma przebacz. Wszystko będzie czarno na białym i może da się to łatwiej ogarnąć.
Postanowiłam zrezygnować z drugiego śniadania, bo i tak pije o tej porze kawę z zagęszczonym mlekiem, więc kalorie przyjmuje jakby w ramach posiłku. Zwykle to były owoce popijane kawą, bo mi czasu nie starczało. Dla grzmiących, że owoce to nie posiłek i że jem ich za dużo, pewnie info zadowalające. Z tych podwieczorkowych owocków nie zrezygnuję ;)
Miałam zacząć od poniedziałku, bo jutro rozpustna sobota z pizzą i imieninowym grilem, no ale po co tracić czas. Zawsze to piątek i niedziela grzeczne i pod kontrolą
A tabelka wygląda tak:
Wody wypitej nie wpisuje, bo prawie nie pije i nie będę się zmuszać. Ale tak sobie pomyślałam względem tych trzech pitych kaw. Kawa działa moczopędnie, a więc wydalane są z organizmu toksyny, wiec jakby płyny przyjmuję i swoją rolę spełniają. Taka sobie pokrętna filozofia :)
Nie wiem co bym tu mogła jeszcze monitorować...
Tak się dziś napaliłam na nowy rozdział odchudzania, że włączyłam dwie aplikacje ;) Wyniki porównywalne, więc można im wierzyć.
==========================================================
Wracając do gadżetow.... ;) kupiłam dla piesa adresatkę. Nie wiem w sumie po co, bo raczej nie ma szans, żeby się zgubił, no ale chciałam to mieć ;)
Pola789
28 lipca 2018, 19:42Masz rację, takie "gołe" cyfry czasami lepiej do człowieka przemawiają i mobilizują. Z tą kawą to rzeczywiście pokrętnie Ci wyszło ;) Ja też kiedyś nie potrafiłam pić wody ale wyrobiłam sobie nawyk - mam ulubioną Muszyniankę z lekkim gazem i piję ją przez cały dzień małymi porcjami. Podoba mi się rubryka "grzeszki" :)))
eszaa
4 sierpnia 2018, 10:33ja tu sie skrupulatnie spowiadam, wiec grzeszki musza miec swoja rubryczke :) oby zawsze była pusta. Wody chyba jednak nie polubie, bo o ile przyswajam mocno gazowaną, to ona ma ten mocny gaz tylko przez chwilę
Magdalena762013
28 lipca 2018, 15:50Ta adresatka dla psa to świetna myśl. Zawsze to spokojniejsza głowa. Brawa za to, ze nie czekasz długo i walczysz dalej.
eszaa
4 sierpnia 2018, 10:34adresatka mnie smieszy:), ale jako miłosniczka gadzetów, musiałam ją mieć. Ja jestem uparta baba, wiec jak sie zawezme, nie ma , ze sie nie da
silvie1971
28 lipca 2018, 09:21Tez mysle o takiej adresatce. Bardzo mi sie napis podoba: zadzwon do mojej mamy :)))
eszaa
4 sierpnia 2018, 10:35no własnie chyba przez ten tekst- zadzwoń do mojej mamy:) zdecydowałam sie ją kupić. Choc tekst moze byc dowolny