Wczorajszy dzień, to kombinacje na temat diety płynnej. Koktajle i jeszcze raz koktajle. Tylko na obiad był obiad :)
Bananowe latte z książki "Dieta Nocna", czyli banany, mleko, kawa, woda, odżywka białkowa.
i drugi, mojego autorstwa;) czyli czym chata bogata i co trzeba zjeść, bo bliskie zepsucia :) -truskawki, gruszka, 2 brzoskwinie, mleko, odżywka białkowa.
Chodzi o to żeby podkręcić metabolizm, bo to co płynne jest szybciej trawione. Poza tym niezaprzeczalny plus, bo dostarcza się płynów, z czym ja mam ogromny problem, a tu wypite 5 szklanek koktajlu, poza trzema kawami i 4 szklankami wody. Pięknie, brawo ja. Jakoś tak dziwnie, chyba po tych koktajlach, pić mi sie chciało, mimo braku upału.
W zasadzie to powinnam jeden koktajl zrobić na bazie warzyw, no ale nie lubię, więc wyszło jak wyszło.
Mojej dentystki nadal nie ma, pewnie odpoczywa na urlopie, a kartkę z informacją gwizdnęli usłużni sąsiedzi, bo gabinet w jednym z mieszkań w bloku. Ząb się uspokoił, ale i tak z nim pójdę na przegląd. Co się odwlecze, to nie uciecze, jak mówią.
Ruchu było wczoraj niewiele, bo deszcz leje, więc tylko z psem krótki spacerek i 150 kcal spalonych na rowerku stacjonarnym.
Dziś waga nieznana, bo jak na złość zapomniałam się zważyć, wrrr
Plany na dziś, to :
śniadanie- owsianka z jogurtem i brzoskwinią- zaliczone
drugie i podwieczorek- grejpfruty, które zaraz idę poobierać i popudełkować, żeby nie było, że potem mi się nie chce bawić
obiad- kurczak w sosie grzybowym z makaronem- grzyby namoczone, pierś sie odmraża
kolacja- kanapka z serkiem białym i dżemem- potem odmrożę kromke chlebka
Ruchu też będzie niewiele, bo o ile zaczęłam ambitnie od spaceru z psem, po piątej rano, to w deszczowa pogodę jak dzisiejsza, ruszać się już z domu nie zamierzam. Chyba, że jeszcze spacer z psem w południe, ale mąż na urlopie, to może on sie przeleci ;)
Lenia mam dziś...
Pola789
18 lipca 2018, 21:22U mnie też leń okrutny - nawet pisać mi się nie chce... Zrobiło się deszczowo ale jest bardzo duszno, parno tak jakoś lepko i może to tak człowieka demobilizuje. Dobrze, że ząb odpuścił a jedzenie masz jak zwykle super :)
Semi_
18 lipca 2018, 09:20Uwielbiam koktajle :)
eszaa
18 lipca 2018, 17:08no to pijmy , na zdrowie ;)
zlotonaniebie
18 lipca 2018, 09:07Niby koktajle lubię, ale one jakby mnie nie syciły, tylko jeszcze bardziej mi się chce jeść po nich. No, ale ja nigdy nie dodawałam odżywki białkowej, nawet takiego wynalazku nie mam w domu i się na nim nie znam. Ja jestem na etapie jedzenia wiśni w ilościach nieprzyzwoitych. Ale teraz deszcz, więc takie mokre szybko się psują.
eszaa
18 lipca 2018, 09:20ano widzisz, bo z odzywką białkową bardziej sycą, cukier nie skacze po takim połączeniu, dlatego głód nie dopada. Białko sie długo trawi. Wisnie to nie, ale ja potrafie czeresni czy arbuza zjeśc nieprzyzwoite ilości ;)