Za bardzo rano nie wiedziałam, za co się zabrać na początku- a mówię tu głównie na temat posiłków- więc na śniadanie zjadłam jajecznicę z dwóch jajek (smażoną bez żadnego tłuszczu na patelni teflonowej) i dwoma kromkami ciemnego chleba a do tego herbata. Moja głowna dieta to MŻ czyli Mniej Żreć, więc nie będę sobie za bardzo odmawiać ;)
Mój dzisiejszy poranek nie był za bardzo zróżnicowany jeżeli chodzi o posiłki, ponieważ ze względu na wolne w szkole odmówiłam sobie drugiego śniadania lub jakiejkolwiek zakąski.
Następnie przeszłam do ćwiczeń z Panią Ewą Chodakowską- mianowicie SKALPEL- jako, że nie jestem za bardzo aktywną osobą to ćwiczenia te nie były dla mnie czymś lekkim, ale wytrwałam do końca mokra jak po praniu :-) Jestem dwie godziny po ćwiczeniu,a dalej bolą mnie mięśnie. Ale to znak, że jest dobrze :) Na obiad talerz zupy ogórkowej (swoją drogą, mojej ulubionej).
W planie mam zamiar zjeść jeszcze jabłko a na kolacje jakieś kanapki :) .... choć wolałabym coś słodkiego, achh te wyrzeczenia ;)
Trzymam kciuki za samą siebie, mam nadzieję, że się uda...