Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 20-ty...
31 maja 2009
Kończy się weekend u teściów. Byłam bardzo dzielna i nie jadłam zbyt kalorycznie. Teściowie mizerię na śmietanie - ja na jogurcie... Oni truskawki ze śmietaną - ja z jogurtem, itd.... :) I nawet zrobiliśmy na rowerkach 57km :) Już myślałam, że z powodu pogody nic z tego nie wyjdzie, ale jednak się nam udało. Aha, i jedne spodnie, o dziwo, przeciągnęłam przez biodra bez rozpinania ich! Były luźniejsze, ale nie aż tak :) Aż mi się dalej dietetycznie żyć chce! Hihihi...
kasaig
31 maja 2009, 20:05To prawda co piszesz. Ja schudłam dopiero 3 kg,ale spódnica jakby lepiej leży;) I to jest bardzo motywujące. Teraz siedzę czując głód i bardzo mnie ten stan cieszy,bo to znak,że pójdą następne dkg;) Pozdrawiam.