Na mojej wadze widnieje magiczna liczba 68,8..., która nie chce się ruszyć...
ale wczoraj ważyłam się u znajomych i tam pojawiło się 72!!!!!!
co najśmieszniejsze mój mąż na obu waży tyle samo...
nigdy wcześniej się tak nie wstydziłam, jeżeli chodzi o moją wagę....
poza tym chciałam kupić sobie sukienkę... i wszystkie źle na mnie leżały:(
czyli to moja winna a nie ich kroju...
do tego wyglądałam okropnie w odbiciu lusterek
a ponoć one mają "efekt wyszczuplenia" by chętniej coś kupić...
Wniosek jest jeden:
jestem grubsza niż myślałam,
wyglądam gorzej niż sobie to wyobrażałam
CzarneSloneczko
14 września 2012, 10:51ja mam pełno ciuchów w które się nie mieszczę;/ musimy być twarde!:)
annna1978
13 września 2012, 14:23no to fakt. Doskonale Cię rozumiem, my dziewczyny "średnie" czyli ni grube ni szczupłe dostajemy czasem kopa od losu:))
kleopatrra
13 września 2012, 14:09ja Cie moge tylko przytulic :) i powiedziec ze przy 65kg bedzie duzo duzo latwiej. trzymaj sie cieplutko :::::::*