Uwielbiam ludzi, którzy wyłaniają się z odmętów przeszłości, by mi przedstawić alternatywną rzeczywistość mojego teraźniejszego życia...
...i powiem szczerze, nie rozumiem takich osób.
Tak, kiedyś spotkaliśmy się i nawet przez jakiś czas podążaliśmy w tym samym kierunku, ale w końcu każde poszło w swoją stronę.
Po co, więc starać się wracać do tego co było? Zwłaszcza, że tak na dobrą sprawę nigdy już w tym samym punkcie nie będziemy?
Za dużo słów padło.
Słów, które paść nie powinny...
...słów, których się nie zapomina.
I wciąż to nowe padają...dziwne insynuacje, oskarżenia...
...dziwna próba odnowienia relacji.
Pewnie czytający nic nie rozumie z tego co napisałam, ale spoko ja też tego nie rozumiem, więc jest nas dwoje (co najmniej ;)) w tej niewiedzy.
Miłego dnia, życzę :)
Independently
19 września 2012, 15:08Czasami za dużo mówimy, co zmienia wszystko. Aktualnie będąc w takiej a nie innej sytuacji rozumiem Cię chyba aż za dobrze. Przemyśl wszystko i nie pozwól, jeżeli tego naprawdę nie chcesz, aby ktoś powracał do przeszłości i namawiał Cię do tego. - Żebyś za jakiś czas nie musiała na nowo uczyć się jak radzić sobie z taką a nie inną sytuacją. Trzymaj się ciepło!
PaulinaRajmunda
19 września 2012, 12:54Zinterpretowałam tak jak umiałam, w odniesieniu troche do siebie. :) Pozdrawiam.
aniaa1989
19 września 2012, 09:24Chodzi o dawną znajomość z chłopakiem? może bliższe dawne relacje z kimś? Tak mi się skojarzyło.. i powiem szczerze, że to prawda. Przeszłość niech zostanie przeszłością.. bo tak naprawdę myśląc o przeszłości nigdy nie zbuduje się pozytywnych, zdrowych relacji z kimś w teraźniejszości np. z chłopakiem.. Miłego dnia::)