Moja droga z panem Weiderem dobiegła końca, czyli 42 dzień szóstki zaliczony. Teraz mogę powiedzieć, że nie jest to li tylko legenda, iż ktoś A6W wykonał od przysłowiowego A do Z.
Z tej okazji małe podsumowanie efektów (bez zdjęć, ale kiedyś...być może i one się tu znajdą). W ciągu tych 42 dni zrzuciłam 3,3 kilogramów...dla tych preferujących ultrakrótkie odchudzanie to mało dla mnie wystarczająco dużo, a co istotniejsze centymetry też spadły w dół. I tak, w:
- tali - 4 centymetry
- pasie - 8 centymetrów,
- biodrach - 5 centymetrów,
- udo - 3 centymetry,
co razem dało 20 centymetrów.
Nie uważam, że spadki te są wynikiem wykonywania jedynie A6W...zapewne jakiś procent udziału w nim mają, ale nie jest to nawet 15 procent ;)
W niedziele pierwszy trening bez niego....ehh, smutno trochę ;)
I w końcu dzień odpoczynku będzie prawdziwym dniem odpoczynku, bez machnięcia "szósteczki" z rana ;)