Zaraz zmykam pod prysznic, by smrodkiem nie wymiatać ludzi z ulic. Czas zrobić zakupy na etap wyjściowy z postu, czyli owoce (aby świeżym sokiem się raczyć), kasza jaglana (na dzień drugi) i jakieś warzywa (pewnie kupię też jakieś mrożone mieszanki).
Waga zjechała o (trochę) ponad trzy kilo. Jest dobrze i będzie jeszcze lepiej.