Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[35.] JESZCZE ŻYJĘ, CZYLI POSTU DZIEŃ 6

Nie dość, że żyję to mam się dobrze, choć mej matuli (jak i niektórych z Was) przekonać o tym nie mogę. Patrzy się na mnie kobiecina z troską, mimo że nie słaniam się na nogach...słowo, całkiem normalnie funkcjonuję.

Zaraz zmykam pod prysznic, by smrodkiem nie wymiatać ludzi z ulic. Czas zrobić zakupy na etap wyjściowy z postu, czyli owoce (aby świeżym sokiem się raczyć), kasza jaglana (na dzień drugi) i jakieś warzywa (pewnie kupię też jakieś mrożone mieszanki).

Waga zjechała o (trochę) ponad trzy kilo. Jest dobrze i będzie jeszcze lepiej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.