Zawsze w piatki się ważę i zapisuję tylko tą wage.
Oczywiście na wagę wchodzę prawie codziennie.. - kontrolnie - no i szału nie ma.
W sobotę robiłam grilla i wódeczka też była... i to chyba jest przyczyna.
Waga ledwo drgnęła od zeszłego piątku - 200 gram:(
Zobaczę co jutro. Już doła zapałam, bo jakoś wolno mi idzie strasznie.
Zmotywowałam dwie moje najlepsze przyjaciółki do zrzucenia wagi - a było co zrzucać - i teraz już mnie "prześcignęły w efektach... I gdzie tu sprawiedliwość!;)
Ehh...
monka78
28 lutego 2014, 08:36skąd ja to znam ,ale one może mają lepsze metabolizmy od naszych i pewnie dlatego. :)
sempe
27 lutego 2014, 16:05No to bierz się do roboty!! I nie warz się codziennie, mierzysz cm? Ja też mam jutro ważenie:-)