Czekałam na ten dzień. Miałam wizytę u ginekologa w sprawie ewentualnej cysty na jajniku. Dziś miało się wyjaśnić dlaczego zwijałam się z bólu na podłodze czekając na karetkę pogotowia. Duży stres i smoki w głowie. W Irlandii Północnej bardzo długo czeka się na wizytę u specjalisty. Procedura jest następująca: wizyta u lekarza pierwszego kontaktu (jeśli chcę umówić się na spotkanie z polskim lekarzem czekam ok. dwóch miesięcy; lekarz miejscowy jest dostępny prawie z dnia na dzień ale na wszystkie dolegliwości przepisuje paracetamol); lekarz pierwszego kontaktu wysyła list z prośbą o konsultację u specjalisty; resort zajmujący się rejestracją pacjentów po mniej więcej dwóch lub trzech tygodniach przesyła na domowy adres pacjenta list informujący o tym, że pacjent został zapisany na listę oczekujących i może zadzwonić i konkretnie umówić się na wizytę. Pierwszy wolny termin dostępny jest w przeciągu dwóch-trzech tygodni od momentu telefonicznej rejestracji. Specjalista ginekolog po przeprowadzeniu wywiadu i badania ginekologicznego oraz konsultacji z innym lekarzem ginekologiem stwierdził, że moje dolegliwości z którymi bujam się co najmniej od 2 lat nie mają podłoża ginekologicznego więc USG transwaginalne nie zostanie przeprowadzone. Ale jak to! Przecież mój lekarz prowadzący skierował mnie właśnie na takie badanie! Zatkało mnie! Pani doktor uprzejmie powiedziała, że skieruje list do szpitala (2-3 tygodnie oczekiwania na list potwierdzający możliwość rejestracji na konkretny termin i kolejne tygodnie oczekiwania na wizytę) na badanie do specjalisty od "brzucha". Jestem pepa do kwadratu bo nie wyraziłam swojego niezadowolenia głośno, nic nie powiedziałam! Na pytanie "czy mam jakieś pytania?" grzecznie odpowiedziałam "nie". I do wiedzenia! Normalnie myślałam, że zjem pączka i zagryzę paczką chipsów. Ale na całe szczęście nie ukarałam siebie w ten sposób. Piję właśnie lampkę czerwonego, wytrawnego wina.................. i nie wiem co dalej, co mi tak na prawdę dolega. W każdej chwili mogę spodziewać się tego potwornego bólu. Ryczeć mi się chce ale w sumie teraz bardziej ze złości na siebie. Jeśli chodziłoby o moje dzieci to krzyczałabym głośno i walczyła do upadłego. A ja.... no idiotkę ze mnie zrobili i tyle. Sama się dałam zrobić.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Norgusia
27 lutego 2014, 21:28Kurcze, faktycznie nie ciekawie z tym czekaniem....ale może następnym razem jak cie taki ból dopadnie to wymuś położenie do szpitala....wtedy szybciej robią takie badania jak usg, bo leżysz i okupujesz łóżko, a diagnozę musza jakaś postawić...(przynajmniej tak jest u nas, ze ze szpitala jest szybciej!)
dede65
27 lutego 2014, 21:05wytłumacz mi jeszcze jedna rzecz, skoro czekałaś na pogotowie , to oni nie zdiagnozowali źródła bólu? też dają tylko przeciwbólowe?
dorciaw1980
27 lutego 2014, 20:47a w pl narzekają na NFZ ;)
Saineko
27 lutego 2014, 20:33Nie sadzilam ze jest tak kiepsko z ta ich sluzba zdrowia, to ja w takim razie nie chce tej Drugiej Irlandii ;)
dede65
27 lutego 2014, 20:29a my narzekamy na polską służbę zdrowia, a okazuje się że nie tylko u nas jak tak różowo, zdrowia życzę;)