Jestem mega. Waga cały czas spada. Super!! Obiecałam sobie, że jutro się nie zważę, bo powoli zaczynam się uzależniać od codziennego ważenia. A doskonale wiem, do czego może mnie to doprowadzić. Jak zawsze oficjalne ważenie w piątek, więc na razie nie podaje efektów.
@ chyba zaczęła odpuszczać. No nareszcie. Bo przecież ile można. Póki co żadnego przeziębienia. Jedynie co, to dopada mnie przesilenie wiosenne. Chodzę po prostu senna, zmęczona. Na nic nie mam ochoty, energii. Nawet ćwiczyć mi się nie chce. Codziennie powtarzam sobie, że jak raz nie poćwiczę, to przecież nic się nie stanie, prawda? Po czym wyciągam orbitreka a później załączam film ze Shredem :) I tak codziennie. Szkoda tylko, że najbliżsi nie widzą efektów :( No wiem, wiem, za wcześnie na to jeszcze. Ale sami wiecie, jak bardzo to uskrzydla.
Wczoraj sprzątałam szafki w kuchni. Po pierwsze potłukłam pokrywę do naczynia żaroodpornego. W związku z tym mam już 5 takich naczyń bez pokryw... Nieźle, co. Po drugie znalazłam otwarte pudełko miniczekolad wedla. No i zjadłam 3 szt. Do tego garść orzechów laskowych i włoskich. Ale wiecie co? Nie mam wyrzutów sumienia. Nie zjadłam już kolacji. A ta dawka słodyczy po prostu była mi potrzebna. Czasem trzeba sobie pozwolić na odrobinę przyjemności.
Jak pisałam wcześniej, ćwiczenia wzorowo zaliczyłam. Co ciekawsze, za namową karolinkaa21 zaczęłam kręcić hula hop. Haha no faktycznie to wyczerpujące ćwiczenia. Tak ciągle schylać się po nie do podłogi, hehehe. Musiało to komicznie wyglądać :) Za długo nie ćwiczyłam, bo za mocno hałasowałam, a młody spał jakoś nie spokojnie. Ale się nie poddaję. Dzisiaj znów spróbuję :)
Menu:
ś: granoli z mlekiem i mała garść żurawiny, bułka maślana z odrobiną miodu,
p: grahamka z serkiem do smarowania, szynką, serem żółtym, pomidor i dużo ogórka konserwowego i szczypiorku,
p: jogurt z pianką (made in biedronka - kocham),
o: ryż zapiekany z jabłkiem, posypany cynamonem... Niebo w gębie
k: serek ziarnisty z miodem - dziwne połączenie ale smak rewelacyjny...
ASIOREK71
10 kwietnia 2014, 05:05Szczerze ci zazdroszczę tej siły zaparcia i powiem Ci że ja jakoś do ćwiczeń nie mam serca!
ibiza1984
9 kwietnia 2014, 12:15Ja się hulać nie nauczę chyba nigdy. I 5 i 10 i 20 lat temu ta sztuka była dla mnie niedostępna, dlatego podziwiam osoby, które to potrafią.
agulina30
9 kwietnia 2014, 10:08jeszcze najbliższym kopary opadną, tak ich zadziwisz! trzymam kciuki!