Witajcie po krótkiej nieobecności:)
Ostatnio rzadko piszę, bo raz bywa lepiej, raz gorzej, czasami nie ma się czym chwalić...Ale w ten ostatni przedświąteczny tydzień podejmuję wyzwanie.
Wpis będę zostawiać tu każdego dnia, bez względu na to, jaki będzie. Może to mnie zmobilizuje do roboty:)
Ostatnio pofolgowałam sobie trochę, czego skutkiem jest 0,5 kg więcej na wadze.
Nie łamię się, bo sama sobie na to zapracowałam, będąc w domu u mamy i pochłaniając słodkości- a przecież dobrze wiedziałam, jak to się skończy.
Moje wyzwanie polegać będzie nie tylko na codziennym dodawaniu wpisów, ale także na 100-procentowym trzymaniu diety i ćwiczeń.
Przedświąteczny tydzień mam luźniejszy pod względem zajęć na uczelni, dlatego też chcę codziennie być na siłowni i codziennie jeść bez żadnych potknięć w postaci słodyczy czy nieplanowanych przekąsek. Chcę sobie zaplanować wszystko tak, by potem nagle się nie okazało, że nie mam nic rozsądnego na śniadanie czy kolację. W miarę możliwości na siłowni towarzyszyć mi będzie A- bo gadając czas leci szybciej:)
Chcę do Świąt mieć na wadze 74 kg!
Chwilowo pasek jest lekko nieaktualny, trzeba doliczyć tam kilkaset gram, ale nie będę go przestawiać- niech motywuje i czeka, aż przesunę go w dół:)
Jestem zmotywowana, nie mówię, że nie, ale jak widzę, że waga coraz wolniej leci w dół to chwilami mnie to demotywuje i pozwalam sobie na to, na co nie powinnam pozwalać sobie zbyt często. Ostatnio mama mi powiedziała, że wyglądam coraz fajniej, miło to usłyszeć:)
Sprawiłam sobie prezent pod choinkę;p ehhhh;P Bluza z Reserved, zakochałam się w niej:)
Dzisiejsza aktywność:
bieżnia- 80 minut | 1000 kcal
orbitrek- 10 minut | 85 kcal
______________________
ŁĄCZNIE- 1085 kcal:)
MENU:
śniadanie: serek wiejski z truskawkami
II śniadanie: banan + sok z marchwi świeżo wyciskany (pychota)
obiad: makaron razowy z kurczakiem, szpinakiem, brokułami i pomidorem
deser: pasek gorzkiej czekolady (chce wykończyć ją, żeby nie kusiła, a szkoda wyrzucić;p)
podwieczorek: banan+ brzoskwinia+ pół gruszki + szklanka soku wyciskanego z marchwi
kolacja: grahamka z wędliną
Buziaki:) Lecę poczytać, co u Was;)
Ostatnio rzadko piszę, bo raz bywa lepiej, raz gorzej, czasami nie ma się czym chwalić...Ale w ten ostatni przedświąteczny tydzień podejmuję wyzwanie.
Wpis będę zostawiać tu każdego dnia, bez względu na to, jaki będzie. Może to mnie zmobilizuje do roboty:)
Ostatnio pofolgowałam sobie trochę, czego skutkiem jest 0,5 kg więcej na wadze.
Nie łamię się, bo sama sobie na to zapracowałam, będąc w domu u mamy i pochłaniając słodkości- a przecież dobrze wiedziałam, jak to się skończy.
Moje wyzwanie polegać będzie nie tylko na codziennym dodawaniu wpisów, ale także na 100-procentowym trzymaniu diety i ćwiczeń.
Przedświąteczny tydzień mam luźniejszy pod względem zajęć na uczelni, dlatego też chcę codziennie być na siłowni i codziennie jeść bez żadnych potknięć w postaci słodyczy czy nieplanowanych przekąsek. Chcę sobie zaplanować wszystko tak, by potem nagle się nie okazało, że nie mam nic rozsądnego na śniadanie czy kolację. W miarę możliwości na siłowni towarzyszyć mi będzie A- bo gadając czas leci szybciej:)
Chcę do Świąt mieć na wadze 74 kg!
Chwilowo pasek jest lekko nieaktualny, trzeba doliczyć tam kilkaset gram, ale nie będę go przestawiać- niech motywuje i czeka, aż przesunę go w dół:)
Jestem zmotywowana, nie mówię, że nie, ale jak widzę, że waga coraz wolniej leci w dół to chwilami mnie to demotywuje i pozwalam sobie na to, na co nie powinnam pozwalać sobie zbyt często. Ostatnio mama mi powiedziała, że wyglądam coraz fajniej, miło to usłyszeć:)
Sprawiłam sobie prezent pod choinkę;p ehhhh;P Bluza z Reserved, zakochałam się w niej:)
Dzisiejsza aktywność:
bieżnia- 80 minut | 1000 kcal
orbitrek- 10 minut | 85 kcal
______________________
ŁĄCZNIE- 1085 kcal:)
MENU:
śniadanie: serek wiejski z truskawkami
II śniadanie: banan + sok z marchwi świeżo wyciskany (pychota)
obiad: makaron razowy z kurczakiem, szpinakiem, brokułami i pomidorem
deser: pasek gorzkiej czekolady (chce wykończyć ją, żeby nie kusiła, a szkoda wyrzucić;p)
podwieczorek: banan+ brzoskwinia+ pół gruszki + szklanka soku wyciskanego z marchwi
kolacja: grahamka z wędliną
Buziaki:) Lecę poczytać, co u Was;)
serafinkaa
18 grudnia 2013, 01:27ja też miałam mieszane uczucia co do Ewki, ale teraz koleżanki z pracy się śmieją, że zaczęłam należeć do jej sekty haha :D btw coś mi się wydaje, że mogłabym Ci zabrać całą szafę, bo ciuszki bardzo wpadają w mój gust! :D
margolix
16 grudnia 2013, 10:24Też się postanowiłam ogarnąć... boo masakra co się działo z moją dietą... ;p;p
takaja27
16 grudnia 2013, 09:07Fajny talerz
Grubaska.Aneta
16 grudnia 2013, 08:18A więc nie obijamy się, bo święta tuz tuż:) ważne że motywacja i cel jest
pazzobruna
15 grudnia 2013, 21:54Trzymam kciuki, takie codzienne wpisy motywują do działania :)
Cytrynowaaa
15 grudnia 2013, 21:29zjadłabym taki talerz:D
Mafor
15 grudnia 2013, 21:22Świetna ta bluza
Eve961
15 grudnia 2013, 20:32mniam!
Aguilerra
15 grudnia 2013, 19:36jeeeej, jaki obiaaad :) ! mniaaam :P
pepper.23
15 grudnia 2013, 18:50kocham bieżnię! jestem w stanie biec 30 min bez przerwy co normalnie jest niewykonalne ;) niestety ostatnio nie mam czasu na siłownię ;) eh, ja na początku grudnia byłam u babci i również dwa dni zawaliłam, bo wpadło trochę rogalików, pierogi ruskie... ale już jest okay więc trzymam kciuki za Ciebie! powodzenia :*
amadeoo
15 grudnia 2013, 18:48Fajne rzeczy masz na tym allegro:)
walsieziomek
15 grudnia 2013, 18:44ah Ty bieżnio-holiczko ! ;)
aska1171
15 grudnia 2013, 18:03trzymam kciuki za ten tydzień ;D
slimsoul96
15 grudnia 2013, 17:09Dzisiaj idealnie, nie dość że tyyyle ćwiczeń, to i jedzenie pyszne i przede wszystkim zdrowe. Mniam, mniam, zjadłabym :) Podziwiam wytrzymania na bieżni ponad godziny :)
Rakietka
15 grudnia 2013, 16:51Oj ciężko radzić sobie w domowej atmosferze w domu...znam ten ból :P Trzymam kciuki za ten nadchodzący tydzień ;)
vitalia92
15 grudnia 2013, 16:46dobre postanowienia :) trzymam kciuki :)