Witajcie,
pogoda u nas cudna...
chciałam po pracy machnąć obiadek i iść na długi spacer z moim Dzieciem...
ale on buntownik nie chciał się ubierać...
więc odpuściłam... krzyki i złości, ale nie mniejsze były jak mu powiedziałam,
że nigdzie nie idziemy
i schowałam czapę, kurtkę do komody skoro on nie chce się ubierać..
ostatecznie skończyło się na tym, że poszedł spać.. a jak za późno wstanie to pewnie nigdzie już nie pójdziemy...
oj powiem wam wkurzyłam się...
bo w pracy mam multum roboty
- do końca lutego muszę wprowadzić zaległe z zeszłego roku zamówienia publiczne..
więc chciałam się przewietrzyć... z Młodym nie mogę na kije,
więc przynajmniej długi spacer chciałam...
w tym tygodniu może dopiero w sobotę wybiorę się na kijki,
bo Pan I. ma drugie zmiany.... szkoda brak mi pozytywnych endorfin...
czekam na wiosnę... oj żeby to już był jej początek...
....Udanego popołudnia....