Witajcie,
mnie znów mija dzień za dnie, tydzień za tygodniem... rany jak ten czas pędzi...
pogoda nam się jesienna zrobiła... pada od rana... w domu też coraz zimniej... brrr....
Pan I. wrócił do pracy po urlopie.. ma nocki...
Mikołaj zasnął, a ja korzystam i znów grzebie się w papierach...
mega mi się nie chce... wolałabym pojechać na 8 godz. do pracy..
no ale to w końcu też zadania z pracy...
pewnie znów nad tym będę medytować do północy albo i dłużej...
w ciągu dnia nic nie zrobię, bo Miki jak tylko widzi otwarty laptop to szaleje..
ma fazę wchodzenia na wszystko co tylko może posłużyć
jako drabinka, podest by wejść wyżej..
no nic wracam do roboty...
dobrej nocy...
sylwcia1704
27 sierpnia 2014, 18:41Zrobiona mamcia jak nic.....ale no słodziak nie odpuści hehe ;) może z czasem ale jednak nie ma co się oszukiwać trzeba kupić wyższy stół ;) ....a tak serio to jesteś twarda babka.....podziwiam... i pozdrawiam ;)
Ellfick
27 sierpnia 2014, 19:21Dziecko to jednak znacznie większe wyzwanie niż sie spodziewałem.. Ale już bym tego nie chciała zmienić.. Ponad rok za nami do 18 stki już nie daleko.. :)
MamaJowitki
27 sierpnia 2014, 07:38biedna, caly czas trzymam kciuki za lepsiejsza prace blizej domu, buziaki
Ellfick
27 sierpnia 2014, 08:14No nic sie na pewne sprawy nie poradzi... Mam nadzieje że z czasem uda sie wiele rzeczy zmienić..