Witam,
już po wszystkim.... ufff..... roczek uważam za pomyślnie odbyty...
dzięki mojej kochanej Mamince.. oj gdyby nie ona... taka Mama to skarb...
nigdy nie będę wstanie odwdzięczyć się za jej pomoc..
bo niestety jak zwykle na facetów za bardzo liczyć się nie da...
ale na szczęście mam to już za sobą..
a Miki? w kościele dał popis.. biegał i krzyczał jak szalony...
w kogo wdało się to dziecko?? nic nie miałam z tej mszy...
pilnowałam tylko by mały nie zrobił sobie krzywdy,
szeptałam mu do ucha "cichutko Kochanie", a on co udał mu się usiec to pisk...
a na rękach nie dało się go utrzymać..
a przyjęcie wypadło fajnie... jedzonko wg wszystkich smaczne...
goście w dużej mierze siedzieli na werandzie lub pod altaną, bo pogoda była piękna..
Mikołaj dostał dużo prezentów...
były też ciuszki - koszulki, bluzy, spodenki, czapeczka...no i trochę gotóweczki...
a jak kasowo? jak była mowa o przygotowaniu roczku od razu powiedziałam,
że chce zrobić w domu..
kasowo może wyszło to ok 500 zł,
za te ilość jedzenia to trzeba by było zapłacić ok 100 zł od osoby,
czyli już mamy 1500 zł...
więc ja jestem zadowolona...
a co u nas.... sąsiad w końcu wczoraj założył nowy router...
na razie wszystko działa.. więc mam nadzieję, że w końcu wrócę na stałe na vitkę...
dziś mam wolne w pracy, więc biorę się za nadrabianie zaległości...
Miłego dnia...
sylwcia1704
9 sierpnia 2014, 17:29Fajne prezenciki ;)pozdrawiam
OnceAgain
21 lipca 2014, 08:52Patrz jakie żywe to Twoje dziecko :) - fajnie że Miki radosny jest :)
Ellfick
21 lipca 2014, 14:15żywe? hmm... delikatnie to określiłaś... wszędzie tego Broja pełno...
MamaJowitki
19 lipca 2014, 11:15super ze roczek udany :) a Miki super prezenty podostawal