Witajcie moje Piękne....
wczoraj nie zdążyłam napisać... ale dużo się wczoraj działo...
w czwartek rano najpierw akcja "bank" i zapłata wszystkich zaległych rachunków..
uzbierało się tego na 780 zł..
potem pojechaliśmy z mężem na zakupy budowlane...
kupiliśmy profile do ścianki, zaprawy, gips...
potem obiad u wuja MD... wrapik zaliczony..
po powrocie do domku szybko się przepakowałam
i szybko uciekłam od kurzu i brudu..
umówiłam się z moja kochaną sąsiadeczką panną D. na wypad do lasu na grzybki...
wróciłam do domu po 18.30 - udało mi się zebrać pół wiaderka..
potem szybka kromka chlebka i na 20 byłam już umówiona z panna D.
i znajomymi w pizzerii na grzańca.... fakt na grzańcu się nie skończyło...
zjadłam dwa kawałki pizzy - pysznej swoją drogą... z serkiem wędzonym i żurawinką..
z tym grzańcem poczułam się jak w górach... ojoj... wróciłam do domku po 23..
długi gorący prysznic.... a potem do mojego panieńskiego łóżeczka...
a dziś od rana tez było szybko...
byłam oddać do sklepu skrzynki po piwie...
potem sprawy urzędowe..
mam już akt małżeństwa... więc od dziś już oficjalnie jestem panią P.
wymeldowałam się też..
bo w poniedziałek pójdziemy załatwić meldunek już na mój nowy domek...
moja waga wskazała rano 50 kg..
wczoraj nie zdążyłam napisać... ale dużo się wczoraj działo...
w czwartek rano najpierw akcja "bank" i zapłata wszystkich zaległych rachunków..
uzbierało się tego na 780 zł..
potem pojechaliśmy z mężem na zakupy budowlane...
kupiliśmy profile do ścianki, zaprawy, gips...
potem obiad u wuja MD... wrapik zaliczony..
po powrocie do domku szybko się przepakowałam
i szybko uciekłam od kurzu i brudu..
umówiłam się z moja kochaną sąsiadeczką panną D. na wypad do lasu na grzybki...
wróciłam do domu po 18.30 - udało mi się zebrać pół wiaderka..
potem szybka kromka chlebka i na 20 byłam już umówiona z panna D.
i znajomymi w pizzerii na grzańca.... fakt na grzańcu się nie skończyło...
zjadłam dwa kawałki pizzy - pysznej swoją drogą... z serkiem wędzonym i żurawinką..
z tym grzańcem poczułam się jak w górach... ojoj... wróciłam do domku po 23..
długi gorący prysznic.... a potem do mojego panieńskiego łóżeczka...
a dziś od rana tez było szybko...
byłam oddać do sklepu skrzynki po piwie...
potem sprawy urzędowe..
mam już akt małżeństwa... więc od dziś już oficjalnie jestem panią P.
wymeldowałam się też..
bo w poniedziałek pójdziemy załatwić meldunek już na mój nowy domek...
moja waga wskazała rano 50 kg..
czyli jestem z siebie dumna... hi hi...
20 października idę na roczek mojej chrześnicy...
idę sama, bo pan I. niestety musi do pracy na II zmianę..
a ja mam znów wielki problem....
co ja mam kupić w prezencie dla takiego brzdąca...
przyznam się szczerze nie lubię kupować prezentów..
to nie to - lubię je dawać i nie chodzi o kasę... ale zawsze mam problem co dać...
żeby było dobrze.. ale także, żeby nie kosztowało mnie to majątek..
myślałam, że dam 300 zł i po sprawie.. ale mąż mówi, że to za dużo..
bo mamy remont potrzebujemy kasy.. w dodatku pójdę sama..
ale nie wiem co mam robić.. chrzestny kupił jakiegoś bujanego zwierzaka..
na allegro to koszt max 150 zł, więc się nie wysilił..
a ja myślę...
doradźcie coś... zawsze mogę na was liczyć...
mili80
13 października 2012, 14:29Myślę, że 300zł to za dużo.. Może kup jakaś sukieneczkę ładną i do tego coś do zabawy dla dzieci w takim wieku, jakaś niedużą lalkę czy coś ;) Tak, żeby prezent był i dla mamy i dla małej hehe ;)
haszka.ostrova
13 października 2012, 11:25Jej, ale dawno u Ciebie nie byłam! A Ty już mężatka, no no, GRATULUJĘ! :* :) <br> co do chrześnicy - może jakieś śliczne ubranko? Ja też mam zawsze problem co kupić... Ale moja chrześniaczka ma już 6 lat i za niedługo czeka mnie najgorsze - komunia :P
malaczarna28
12 października 2012, 20:37Wiesz sama mam dzieci - trochę już przyduże- ale nigdy nie wiem co im dogodzi. Prawda jest taka że wszystko dzieci bawi ale niektóre rzeczy krótko Wiec nie wiem co Ci doradzić. Nas chrześni się pytali co potrzebne ale to co my myśleliśmy że fajne nie zawsze przypadło do gustu malucha. Pozdrawiam dana