Witajcie,
ale mamy gorąco od rana... aż chciałoby się uciec pod wodę...
jak dobrze, że w biurze mam taką w sam raz temperaturę...
ale dla ochłody umówiłam się z moją kumpelą na basen zaraz po pracy..
ale się cieszę... przyda mi się trochę relaksu, odstresowania... a wodą fajnie wyciąga..
no i przyda się na mój cellulit.. bul, bullll....
marzy mi się co nie... he he....
wskoczyłam dziś na wagę.. pokazała mi 52,5 kg... cieszę się, że jest w miarę stabilna.. nie robi żadnych brzydkich numerów... i w ogóle..
nie wiem ale chyba nie pochwaliłam się,
że zamówiłam w zeszłym tygodniu hula hop..
bo pozazdrościłam kręcącym koleżanką ;) brzuszków..
myślę, że dziś powinno już być u mnie.. czyli będzie próba..
mam nadzieje, że mi się nie znudzi po tygodniu..
zaliczyłam wczoraj urodziny od babci...
zjadłam kawałek tortu śmietanowego mojej mamy..
a na kolacje sałatkę i kurze udko z pieca..
myślę, że źle nie było..
poza tym że położyłam się spać wczoraj 23.30
a dziś nie wyspana jestem..
sytuacja między mną a panem I. po niedzielnej akcji... hmm...
rozmawialiśmy kilka razy wczoraj przez telefon... niby ok..
pytał się czy go kocham, czy się nie złoszczę..
niby ok ale jakoś po tej akcji zgaszona jestem...
naprawdę mam podłamkę..
myślę, że tak kłótnia też nam sporo dała.. wyjaśniła pewne kwestie...
konkretna rozmowa była..
ale chyba i tak muszę jeszcze z nim pewne kwestie powyjaśniać przed ślubem..
nie chce niedomówień..
wiem jedno na pewno... po ślubie wyprowadzam się do pana I.
i nawet nie chce słyszeć o jakimkolwiek powrocie do rodzinnej miejscowości..
muszę go trzymać w bezpiecznej odległości od mojej rodziny...
ale mamy gorąco od rana... aż chciałoby się uciec pod wodę...
jak dobrze, że w biurze mam taką w sam raz temperaturę...
ale dla ochłody umówiłam się z moją kumpelą na basen zaraz po pracy..
ale się cieszę... przyda mi się trochę relaksu, odstresowania... a wodą fajnie wyciąga..
no i przyda się na mój cellulit.. bul, bullll....
marzy mi się co nie... he he....
wskoczyłam dziś na wagę.. pokazała mi 52,5 kg... cieszę się, że jest w miarę stabilna.. nie robi żadnych brzydkich numerów... i w ogóle..
nie wiem ale chyba nie pochwaliłam się,
że zamówiłam w zeszłym tygodniu hula hop..
bo pozazdrościłam kręcącym koleżanką ;) brzuszków..
myślę, że dziś powinno już być u mnie.. czyli będzie próba..
mam nadzieje, że mi się nie znudzi po tygodniu..
zaliczyłam wczoraj urodziny od babci...
zjadłam kawałek tortu śmietanowego mojej mamy..
a na kolacje sałatkę i kurze udko z pieca..
myślę, że źle nie było..
poza tym że położyłam się spać wczoraj 23.30
a dziś nie wyspana jestem..
sytuacja między mną a panem I. po niedzielnej akcji... hmm...
rozmawialiśmy kilka razy wczoraj przez telefon... niby ok..
pytał się czy go kocham, czy się nie złoszczę..
niby ok ale jakoś po tej akcji zgaszona jestem...
naprawdę mam podłamkę..
myślę, że tak kłótnia też nam sporo dała.. wyjaśniła pewne kwestie...
konkretna rozmowa była..
ale chyba i tak muszę jeszcze z nim pewne kwestie powyjaśniać przed ślubem..
nie chce niedomówień..
wiem jedno na pewno... po ślubie wyprowadzam się do pana I.
i nawet nie chce słyszeć o jakimkolwiek powrocie do rodzinnej miejscowości..
muszę go trzymać w bezpiecznej odległości od mojej rodziny...
agatep
20 czerwca 2012, 11:47pieknie liczby na wadze i kuszace zdj, ajajajaj!
moondust
19 czerwca 2012, 09:52Słuszna decyzja. Młodzi muszę mieszkać sami, na własną ręke, podejmować własne decyzje, a potem jesli trzeba ich żałować. Ale to zawsze będą Wasze decyzje, a nie nikogo innego! Zazdroszczę basenu :)
OnceAgain
19 czerwca 2012, 09:38O sorki u nas fucha to właśnie taka dodatkowa praca po normalnej pracy :). I kto nam za to płaci?? Ba marzenie. Super że szorty już są w pogotowiu. szkoda że u mnie nikt z kijkami nie lubi chodzić :/
OnceAgain
19 czerwca 2012, 09:28Eh no obiad to fucha prawie każdej z nas niestety :/. Ale jak tak śmigasz na kijkach to ubieraj koszulkę na ramiączkach, krótkie spodenki i na pewno się opalisz jak ta lala ;)
OnceAgain
19 czerwca 2012, 08:53Z tym czasem to faktycznie jest najgorzej. Człowiek chciałby zrobić milion rzeczy na raz ale tak się nie da niestety. A co do opalania to kto Ci broni opalać nogi z buźką w cieniu ;). Wielki buziak :*
kate3377
19 czerwca 2012, 08:52Podjęłaś naprawdę słuszną decyzję - po ślubie wyprowadzcie się jak najdalej od jednych i drugich rodziców. Na odległość i Wy i oni będziecie bardziej kochani:))
breatheme
19 czerwca 2012, 08:47Ostatnie zdanie miażdży system ;) Ale pamiętam, że czytałam opisywaną przez Ciebie sytuację ze ślubem, więc się wcale nie dziwię. Pytałaś o cenę mieszkania, wynajem całego, 3 pokojowego, oddalonego od centrum jakieś 15 min busem/tramwajem to około 530-550 zł, do tego dojdą normalne opłaty. Myślę, że to jest naprawdę super okazja. Tylko no właśnie, czy uda się znaleźć tą pracę do tego czasu. Odnośnie powrotu do rodzinnego miasta to jest to powrót chwilowy tylko, na okres 2, góra 3 miesiecy ;)
OnceAgain
19 czerwca 2012, 08:16Ale fajowy ten Twój ziewający uszatek :) też tak dzisiaj wyglądałam rano hehe. Co do Hula hop to mam nadzieję że szybko załapiesz i będziesz kręciła z nami :). A co do Pana I. to widać że mu na Tobie bardzo zależy więc wszystko będzie ok. A czasami takie akcje są potrzebne bo widzicie się w innych sytuacjach i uczycie się jak z nimi sobie radzić. Więc same plusy. O i ja dzisiaj też lecę na basen. Jupiiiiii ;)