Dzień minął dobrze. Mam kilka koleżanek w pracy, które cieszą się i podziwiają moje postępy i samozaparcie. Dziś usłyszałam oczekiwane, słodko-dźwięczące słowa: " Wiesz...ty chudniesz!" Czekałam na nie, och jak bardzo czekałam na słowa miodem polane!
Jutro mam ważne spotkanie i zaraz po nim zajrzę do Waszych pamiętników, na razie trochę się denerwuję i jeszcze mam trochę przygotowań...
dorota1222
25 stycznia 2013, 11:50a i jeszcze dodam, że niestety ćwiczeń z taśma elastyczna niestety nie udało mi się znaleźć. A Ty ćwiczysz?
dorota1222
25 stycznia 2013, 11:48Kurcze, ja tez czekam na takie słowa. na razie swój spadek wagi widzę tylko ja, bo to ja mam o 1 cm luźniej w pasie i nikt inny nie może tego widzieć. choć jak ostatnio powiedziałam mężowi, że schudłam już prawie 3 kg to był zdziwiony (tyle że zdziwiony, bo nie widać tego po mnie:))). Pozdrawiam
aniuleczkaaa123
24 stycznia 2013, 10:57Oj wiem te słowa wywołują u nas uśmiech na twarzy:) więc życzę ci dalszych sukcesów bo widze że sobie świetnie radzisz!pozdrawiam i trzymam kciuki żeby to nasze ważenie zawsze kończyło sie spadkiem :)
olka44
24 stycznia 2013, 10:11Oj wiem co znaczą takie slowa już je kiedyś słyszalam jak schudłam 25kg mam nadzieje ze i tym razem mi sie uda Poadrwaiam
dorota2791
24 stycznia 2013, 09:17Trzymam kciuki z adalsze spadki, oby były i dawały Ci satysfakcję, że robisz dla siebie coś dobrego
sardynka50
24 stycznia 2013, 08:33Sama widzisz....że warto ! Do lata będzie z Ciebie prawdziwa laska...czego z całego serca Ci życzę !