Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
walczyc o siebie


zawsze warto, bo jestesmy warte wszystkiego co najlepsze. Dzisiaj za oknem piekne slonce, cieplo, przyjemny wiaterek. Pogoda iscie wymarzona  na spacer. Totez zaliczylam 50-minutowy spacer z moja psina i 10-minutowy trucht raczej niz bieg, ale dobre i tyle. W planie mam albo skalpel albo serie z Mel B, nie wiem jeszcze na co sie zdecydowac. Na razie odpoczywam bo psina mi doslownie padla. Zaczelam chodzic z pedometrem, ale czy to mozliwe zeby stracic tylko 65 kcal przy 4465 krokach? wliczajac jeszcze ten trucht? Mysle ze pochrzanilam cos jak go ustawialam. Tak wiec postanowilam ze bede go nosic caly dzien i zbaczymy jaki efekt koncowy przyniesie dzien. Dlaczego eksperyment? otoz wedlug Ewy Chodakowskiej, czlowiek traci dziennie okolo 1300 kcal, nie robiac,,nic'', cokolwiek to nic oznacza, wiec sprawdzic chce czy rzezcywiscie tak jest. Oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego ze nawet oddychajac wydatkujemy energie a co za tym idzie spalamy kalorie, ale chyba jednak nie tyle, jak uwazacie?
NIc, podziele sie wynikiem wieczorkiem, tymczasem posprawdzam co nieco i biore sie za sprzatanie i cwiczenie, potem jakis spacer i domowe spa.
Pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie:)

P.S. Moj M zaszyl sie w pokoju syna i gra, wiec nadal ma jakiegos focha, ale nie bede na razie sie tym dolowac, skoro sam nie wie czego tak naprawde od zycia chce!

  • MoniaLucky

    MoniaLucky

    3 września 2013, 15:11

    Nie wiem co z tym Twoim pedometrem...ja mam kompan chodu w komorce i dobrze dziala:-) co do cwiczen,ja dzisiaj machnelam skalpela...:-) polecam...a facetem sie nie przejmuj..oni sa z Marsa

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.