Dieta moja wygladal dzisiaj tak:
I sniadanie: owsianka- 180 kcal
II sniadanie: jogobella i jablko - 200 kcal
Lunch: salatka owocowa: kiwi, 2 mandarynki, winogrona i banan - 300 kcal
Obiado-kolacja: 3 tosty z roladka wolowa i sosem- 350 kcal
Deser: kawalek ciasta ze sliwkami -mysle ze 200 kcal ( nie wiem do konca ile to kalorii)
razem : 1230 kcal
Wyglada niby niezle, ale wydaje mi sie, ze nie zjadlam nic cieplego?( mam na mysli normalny obiad)
Wraz z odstawieniem diety, w odstawke poszly rowniez cwiczenia wiec jesli w piatek waga pokaze wzrost proporcjonalny z centymetrem moge i bede winic tylko siebie.
P.S. czuje sie jak balon, za trzy dni koncza mi sie pigulki wiec powinna wystapic @, juz czuje , ze w trakcie dnia pecznieje jak owa kaszka zwana peczakiem
Pozdrawiam Was moje drogie i do napisania:)
gzemela
15 marca 2013, 10:40Po świętach musi być lepiej. Tak sobie założyłam, co nie znaczy, że teraz odcięłam się zupełnie od diety i ćwiczeń, tylko robię to wszystko po łebkach ;)
kurpinka
14 marca 2013, 10:36trzymaj się wiem cos o tym że trudno pogodzić pracę z dietą, ale nawet najmniejsza zmiana w żywieniu dale efekty, pozdrawiam:)
izkaduch87
13 marca 2013, 06:52Trzymam kciuki, aby udało Ci sie wszystko tak jak sobie założyłaś !
belferzyca
13 marca 2013, 06:27Praktyka i założenia diety to dwie bajki... Będzie dobrze