Coś spadła mi motywacja , wszystko mi się przejadło a do tego nawet ćwiczenia są nudne i do niczego... czy to jakieś przesilenie? przed wiośnie ? czy co? no bo przecież jak tak dalej będzie to zepsuje wszystko to co osiągnęłam ... ktoś ma jakieś pomysły? da trochę wsparcia ? motywacji? bo ja jadę od jakiegoś czasu na rezerwie i jest mi coraz trudniej nie wiem czemu...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Monika123kg
11 marca 2016, 21:27Każda z nas tak ma....Ale się nie poddawaj :)
linda.ewa
11 marca 2016, 13:29Nie odpuszczaj!
roogirl
10 marca 2016, 21:34Może za bardzo się stresujesz?
Anpio7
10 marca 2016, 19:41Wiosenne przesilenie, będzie dobrze,odpocznij :-)
binga35
10 marca 2016, 08:53O motywacje trzeba caly czas dbac. Zmieniac rózne bodzce. Cwiczenia sa nudne, bo moze te same wykonujesz? Moze cos zmienic? albo do ćwiczen zaprosic kogos ze znajomych? Moze poczytaj jakies poradniki, ksiązki motywacjne... Poza tym nastaw sie na osiągniecie celu..i działaj w tym kierunku tylko DZIS! Skupiaj sie na wykonaniu planu w 100% tylko w danym dniu, nie to co bedzie jutro, za tydzien.. tylko mam zjesc to co zaplanowałam i pocwiczyc co zaplanowałam. Koniec. A efekty na pewno przyjda. :) Moje motto to : Zacznij dzien z determinacją, idz spac z satysfakcja. Pozdrawiam!!
Stella-S
10 marca 2016, 08:34Dziewczyno! Schudłaś 27 kg! Pięknie! To co osiągnęłaś jest mega wyczynem. Nie poddawaj się. Ogarnij się i walcz dalej. Jesteś silna, skoro już tak dużo osiągnęłaś. Jestem 7 m-cy na diecie i schudłam tylko 5 kg. Chudnę tyję chudnę tyję. Zauważyłam, że dużo zależy od mojej psychiki. Od jakiegoś czasu mam depresję :( (kilka miesięcy). W sobotę byłam na koncercie i wysłuchałam moich ukochanych piosenek Elvisa. Wybrałam się na koncert bez rewelacyjnego nastawienia, ale w trakcie... zdarzył się cud :) śpiewałam szalałam a nawet tańczyłam na scenie. Nastąpił wielki powrót optymizmu. Potem oglądałam zdjęcia z koncertu i przeraził mnie mój wizerunek. Grubaska. Otrzepałam się z kurzu i zaczęłam ćwiczyć, bo na diecie vitaliowej jestem od kilku miesięcy. Ale jakoś bez rewelacji. Muszę postawić na ruch i jeszcze raz ruch, choć ciężko jest - przekonałam się wczoraj, bo ćwiczyłam ostatkiem sił , ale do końca :) wytrwałam. Tobie też życzę dużo samozaparcia i wytrwałości. Jesteś dla mnie wielkim przykładem! Bądź nadal. Pozdrawiam
ann1977
9 marca 2016, 22:27Kobietko Ty się nie poddawaj tylko działaj,szkoda by było tego co już osiągnełaś,jeszcze troszke i każdy będzie Ci zazdrościł.Będziesz się super czuła,bedziesz mogła kupić ciuchy jakie tylko chcesz
CookiesCake
9 marca 2016, 22:14Już tyle za Tobą, nie możesz się teraz poddać ! Może pomoże Ci jeden dzień odstępstwa od diety? Powspominaj jak ciężko Ci było ważąc prawie 130kg, a teraz już tuż tuż i będzie dwucyfrowa liczba!