Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A czasu coraz mniej.


Przykry dzień. Przykra sprawa. Spałam aż do 9, a wiadomo, że gdy wstaję o tej porze, to jestem niewyspana. Na śniadanie wszamałam miseczkę galaretki truskawkowej z ok 50 ml jogurtu naturalnego, cynamonem, kiwi, pół mandarynki i daktylami.
Następnie, na obiad wszamałam 2 spore ziemniaki, kawałek mięsa gotowanego wołowego i kotlet bez panierki, odsączony z tłuszczu, marchewkę gotowaną i piernika.
Potem resztkę jogurtu, łyżeczkę kawy, jabłko, jabłko, pierniczka (z choinki).
Kanapkę z szynką i kanapkę z miodem. Jestem do niczego. :(
Codziennie jak rozbieram się do mycia i widzę się...  Stoję przed tym lustrem pół godziny, ćwiczę, ale wiadomo - trochę mało miejsca w łazience. So sad.

Ale jutro będzie lepiej, wstanie słonko, a ja będę sobie wypominać że zmarnowałam weekend pod względem ćwiczeń, jedzenia i nauki. Ale spoko. Tak się żyje.

Uwielbiam Rafała Wojaczka. KOCHAM.
  • polihymnia

    polihymnia

    26 stycznia 2014, 21:32

    no nie żartuuuj, na tamtej focie ważyłam z 52-3kg a teraz 58 xd A swoją drogą liczę że będziesz prowadziła regularnie pamiętnik bo lubię Twój styl pisania- lekki ale jednocześnie podszyty ironią :)

  • polihymnia

    polihymnia

    26 stycznia 2014, 20:45

    dlaczego jesteś taka smutna dziewczynooo?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.