Cóż... ostatni wpis z 6,12 teraz moja waga pokazuje 63,5
Miałam przez ten czas lepsze i gorsze tygodnie, ale cały czas z kontrolą w jedzeniu, ale bez ćwiczeń. Moja motywacja przez ten czas była jak meksykańska fala
Od jutra, właściwie od dziś, ale od jutra z pełną determinacją, wracam i pędzę do pierwszego celu czyli 55 kilogramów, ale przede wszystkim do systematyki.
Muszę się wkręcić tak jak kiedyś w życie fit bo tak naprawdę brakuje mi tego czegoś,
tego, co było tylko moje i właśnie tego czegoś, tego napędu mi bardzo brakuje.
Do jutra, już nie mogę się doczekać
Dobrej nocy.