Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3270
Komentarzy: 16
Założony: 10 stycznia 2012
Ostatni wpis: 28 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eledaa

kobieta, 28 lat, Warszawa

178 cm, 124.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 września 2014 , Komentarze (5)

Cele na najbliższe 55 dni:


1. Zwiększyć poziom nawodnienia organizmu.

2. Redukcja wagi o 7 kg.

3. Przeczytać minimum dwie książki o samorozwoju.

4. Codziennie zapisywać 7 rzeczy, które sprawiły mi radość LUB sukcesów.

5. Zwiększyć wiarę w swoje możliwości. 

6. Jak najrzadziej sięgać po kawę

7. Spędzać jak najmniej czasu przed komputerem!


To takie główne cele, na których chcę się skupić. Piszę tutaj wszystko, ponieważ muszę uporządkować myśli. Jestem osobą, która lubi mieć wszystko zaplanowane. Gdy tego nie robię, zwyczajnie się gubię i nie robię tego, co powinnam.


Po każdym tygodniu wybiorę największe sukcesy i wypiszę tutaj, o ile nie będą zbyt prywatne. Koniecznie muszę zmienić swój styl życia, gdyż zwyczajnie go nie lubię. Nie zamierzam więcej siedzieć z założonymi rękami. Mam marzenia i je spełnię.


Wybaczcie mi, jeżeli zbyt często będą pojawiały się tu moje przemyślenia. Mam w sobie wiele emocji, myśli, które muszę gdzieś wyładowywać, uważam, że to jest odpowiednie miejsce. Być może ktoś będzie mógł czerpać z nich jakąś motywację dla siebie. 


Tak mi się podoba ta fryzura, czy ktoś wie jak się tak uczesać?

Jestem szczęśliwa, bardzo szczęśliwa.


Czy jest ktoś tu taki, kto chciałby się dzielić prywatnie swoimi sukcesami? Wspierać się? Mam na myśli pisanie sobie codziennie sukcesów, które się danego dnia osiągnęło. Zapraszam na priv, gdyby ktoś był zainteresowany.

JESZCZE


"Prawdziwą miarą bogactwa jest to, ile byłbyś wart, gdybyś stracił wszystkie swoje pieniądze". 

Autor nieznany


Powiedz mi, za co siebie kochasz?

25 września 2014 , Komentarze (10)

Dziś kilka słów o moim pierwszym celu. Jestem zaproszona na wesele chrzestnej pod koniec listopada. Dokładnie 22.10, więc zostały mi niecałe dwa miesiące. Zamierzam przez ten czas zrzucić co najmniej 7 kg. Wiem, że nie będzie to znacznie widoczne, ale robię to dla siebie. Zapewne sprawi to, że ja się lepiej poczuję. Niestety nie będę wstawiała tutaj codziennie zapisków, co u mnie, gdyż nie mam aż tyle czasu. Zamierzam jednak pisać w miarę możliwości, jak najczęściej. Na początek przechodzę na dietę regeneracyjną. Dokładnie na dwa tygodnie, wiem, że to będzie bardzo ciężki początek, jednak WARTY poświęcenia. Zaczynam od tego i żadnych ćwiczeń na początek muszę, choć trochę poprawić kondycję moich jelit. Musze pozbyć się również kawy z mojego menu, co jest dla mnie bardzo uciążliwe. Jednak wiem, że dam radę, to tylko na dwa tygodnie. Przyznam jednak, że mam nadzieję, iż po tych dwóch tygodniach nie będę chciała do niej wrócić. Ostatnio czytam książkę "Siła nawyku", a właściwie słucham :). Muszę mój zły nawyk zastąpić dobrym nawykiem, w przeciwnym razie nie pozbędę się go. Swoją drogą polecam tę książkę!


Dziś to już raczej wszystko. Mam dla Was, jednak niesamowicie motywujący filmik. Zawsze, gdy potrzebuję dobrych słów to do niego wracam. POŚWIĘĆCIE CHWILĘ NA PRZESŁUCHANIE, PRZYSIĘGAM, ŻE WARTO!!!

"NIE MA POWODU, BY MIEĆ PLAN B, JAKO ZASTĄPIENIE PLANU A".

24 września 2014 , Komentarze (1)

Czas jest twoim sprzymierzeńcem. Tak, TWOIM i MOIM. Po kilku latach w końcu to zrozumiałam. Grubasem byłam odkąd pamiętam. Z rodzinnych albumów mogłabym wygrzebać zdjęcia z dzieciństwa, gdzie wyraźnie widać ciążące mi kilogramy. Nie piszę tego po to, żeby się usprawiedliwiać, gdyż takie postępowanie, to błędne koło, które nie sprawi, że nagle na wadze zniknie mi magicznie 10 kilogramów. 


Kiedyś nie wierzyłam w ludzi. Nie wierzyłam, ponieważ uczucia, które się we mnie gromadziły przysłaniały tę dobrą część mnie, tę, którą od zawsze chciałam pokazywać. Wychodziłam z założenia, że skoro jestem gruba, to nie mogę robić wszystkiego, tak jak inni ludzie. Uważałam siebie za gorszą. Tak - jak chyba każda kobieta - przeszłam wiele diet. Podczas ich praktykowania nastawiałam się na szybkie gubienie kilogramów, gdzie ceną było moje zmarnowane - jeszcze bardziej - zdrowie. Byłam wtedy zmęczona i ospała, nie miałam w sobie chęci do życia. Cały świat był przeciwko mnie - takim myśleniem doprowadziłam się do depresji. Wyzdrowiałam... jednak... Skoro człowiek uczy się na błędach, a ja byłam nieudacznikiem, po raz kolejny wpędziłam się w ten fatalny stan. Właśnie tak. Co wtedy? Apiać od nowa, psycholog, tabletki, smutek. Na szczęście miałam przy sobie wartościowych ludzi, których nie doceniałam. Dziś wiem, że moi bliscy, to najcenniejsze, co mnie w życiu spotkało.


Dziś wiem, że możesz być piękny i powabny, ale nie mieć w sobie nic do zaoferowania innym. Możesz być pusty w środku. Droga, którą przeszłam nauczyła mnie, że najcenniejsze co mamy, to nasza dusza, nasza wewnętrzna siła.

Wracając do depresji i mojego poczucia nie akceptacji - jestem wolna od obu tych okrutności. Dziś uczę się kochać siebie, doceniać każdy swój sukces, bo to on sprawia, że czuję się dobrze i osiągam swoje cele. Zrozumiałam, że miłość do samego siebie jest ważna - oczywiście nie mam tu na myśli egoizmu - odgrywa kluczową rolę w naszym życiu. Jeśli nagle zostałbyś całkowicie sam na świecie, jakbyś wytrzymał ze sobą, skoro siebie nie kochasz czy choćby nie lubisz?


Po co to wszystko piszę? Gdyż chcę abyście trochę mnie poznali. Zamierzam tutaj zaglądać dosyć często, wspierać i pomagać - mam nadzieję, że otrzymam to samo dla siebie. Postanowiłam, że podejmę walkę ze swoimi nawykami żywieniowymi. Wiem, że w końcu dojrzałam do tej decyzji i najwyższy czas się za to zabrać. Nie jest mi łatwo, mam tarczycę i insulinooporność. Jednak mam też w sobie siłę i chcę to zrobić dla siebie. Czas pomyśleć tylko o sobie, o swoim zdrowiu. Będę tutaj regularnie pisać, różnie, co u mnie lub inne jakieś moje przemyślenia. Jeśli jest ktoś, kto chce mnie poznać, zapraszam, napisz do mnie. Jestem otwarta na ludzi, lubię pomagać i wspierać.


                                                                                Stay strong!

                                                                                      Effy

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.