Więc pytam Was moi Vitaliowi przyjaciele i przyjaciółki .Mysle o zostawieniu męża ....Juz nie mam sił ...Dawalam mu tyle szans....a on żadnej nie wykorzystał ....moze mieć prace ale nie chce zbytnio pracować ...nie chce lenia...wiem ze małżeństwo jest na dobre i złe ....Wiem ze mieliśmy i dobre chwile-ale ile ich w porównaniu do tych złych ...Nie chce wylądować u czubkow-przez to ze moj mąż jest leniwy i nieodpowiedzialny....Z drugiej strony żal mi jego samego...Nie chce żeby stoczył sie na dno...Ale moze spróbować raz jeszcze....moze poradnia małżeńska ....moze jakieś książki co mózg mu pobudza do refleksji i zmiany....moze jakiś film co mu uzmysłowi ze moze wszystko stracić jeśli nic nie zmieni....nie wiem cokolwiek...Poleccie coś -co Wam sie tylko nasuwa na myśl ....nawet jeśli go zostawie-chce mieć pewność ze zrobiłam wszystko co w mojej mocy żeby było dobrze....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Elcia198111
18 stycznia 2013, 23:22wiesz co Adriana- niestety ale coraz czesciej ostatnio mysle dokladnie w ten sposob...
angel2304
18 stycznia 2013, 23:09Chętnie bym pomogła , ale nie mam męża ... mogę jedynie życzyć powodzenia i trafności w wybranej decyzji :*
Adriana82
18 stycznia 2013, 21:26Jako stara panna jestem laikiem w temacie, ale wiem jedno, żeby coś naprawić w związku to obydwie strony muszą tego chcieć. Nie chcesz, żeby się stoczył, ale może Twoja zaradność pozwala mu nie brać odpowiedzialności za życie. Przeczytałam dziś cały Twój pamiętnik. Było w nim parę niesympatycznych momentów z Mężem w roi głównej. Ty marzysz o dziecku - wyobraź sobie, że wychowujesz je, pracujesz na nie i jednocześnie holujesz za sobą małżonka. Czasem w życiu trzeba być egoistą, bo żyje się tylko raz.
nicponiara
18 stycznia 2013, 19:14ja proponuje terapię szokową- spakuj go w walizki i zostaw przed domem. Poczekaj co powie/zrobi-albo będzie błagał i weźmie się za siebie albo.....pa..........POWODZENIA!
nicponiara
18 stycznia 2013, 19:14ja proponuje terapię szokową- spakuj go w walizki i zostaw przed domem. Poczekaj co powie/zrobi-albo będzie błagał i weźmie się za siebie albo.....pa..........POWODZENIA!
mylunia
18 stycznia 2013, 17:42Wow - mocne!!! Ciężko doradzić w takiej sprawie. Przemyśl raz jeszcze całą sytuację. Może zapisz wszystkie plusy i minusy waszego małżeństwa? Może wyjedź gdzieś na weekend - sama, żeby na wszystko spojrzeć z boku? Bądź silna i nie stawiaj swojego szczęścia na ostatnim miejscu!!!