Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzien 0


Dzien zero to jest nie do konca, ale niech bedzie bo w koncu postanowilam się mocno kopnąć w tyłek - pierwszego lekkiego kopa zaliczyłam 3 miesiące temu kiedy to zaczęłam biegać, nie do końca regularnie, a bo to deszcz, a to nie taka zmiana w pracy (pracuje na 3 zmiany) a to jeszcze inny powód. Ale od 3 tygodni jestem zapisana na siłownię i już nie ma wymówek, wynik jest niezły bo udaje mi się być 3-4 raz w tygodniu, jedynie ten tydzień był słaby bo byłam tylko 2 razy, ale to z powodu połączenia nocnej zmiany i łapiącej mnie choroby, dlatego postanowiłam wreszcie wrócić do liczenia kalorii, nie jedzenia słodyczy i ogólnego wzięcia się za siebie od tej drugiej strony, bo strona fizyczna jest aktualnie bdb i w efekty są fajne - od 5 miesięcy pracuje fizycznie plus bieganie i trochę innej aktywności i efekty są fajne bo z rozmiaru 40 spadłam do 38, a w udzie zgubiłam 4 cm. No, ale jak już zasmakowałam w sukcesie to chce jeszcze! 

Dlatego od dziś ruszamy i plan jest:

- 30 dni bez słodyczy

- siłownia 3-4 razy w tygodniu

- 5 posiłków dziennie - z tym będzie problem, bo po sobie wiem ze najlepiej trzymam dietę kiedy jem 5 posiłków, ale z racji pracy jest to utrudnione bo zmianę mam 4,5 h, no ale coś spróbujemy zdziałać w tym temacie :) 

- nie ustalam narazie ani kaloryczności, ani limitu wody bo wody to ja piję dużo, prawie bez picia gazowanego świnstwa (wyjątkiem jest nocna zmiana kiedy czasem tylko to trzyma mnie przed uśnięciem), poczekam 2 tygodnie i wtedy będę myśleć nad kaloriami, narazie wyeliminuje najgorsze zło u mnie czyli słodycze.

  • nikapl

    nikapl

    18 lipca 2015, 22:24

    Też biegam od niedawna, ale tak samo jak u Ciebie jest różnie,teraz się pilnuje, a dietowo no cóż słodycze odrzuciłłłam .....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.