Witajcie Kochani,
Nie wiem, jak to jest, że święta wszelakie zawsze mnie tak rozbijają, tracę rytm - dużo potem mnie kosztuje, żeby wrócić na właściwe tory. Nie chodzi wcale tu o złą dietę, przejadanie się przy świątecznym stole, brak ruchu etc., ale o ogólną dezorganizację, życia już na długo przed świętami. Całe to bieganie za prezentami, obmyślanie menu, zakupy, pichcenie, sprzątanie - zawierucha straszna. Wiem, że można się na wszystko brzydko mówiąc "wypiąć", wyjechać i pozwolić obsługiwać się tym, co mieli mniej szczęścia i muszą pracować w święta. Nie potrafię jednak się na to zdobyć, nie mogę zrobić tego mamie i dzieciakom.
Nie myślcie, że było strasznie - wręcz przeciwnie, było całkiem miło, rodzinnie, sylwester też dość udany. Może po prostu jak co roku ogarnia mnie jakaś taka melancholia, bo coś się kończy. Ogólnie zaliczam rok do udanych - zrobiłam remont, udało mi się troszkę schudnąć, zająć zdrowiem i ogólnie podreperować tu i ówdzie to, co szwankowało. W ostatni dzień przed świętami w drodze do pracy tak sobie myślałam, że wreszcie, po tylu latach wyszłam na prostą, więc bilans roku ogólnie na duży plus.
Może to zmęczenie ze mnie wychodzi. Cieszę się, że jest te kilka dni wolnego w tym roku - siedzę w domu i mimo trzaskającego mrozu na dworze odtajam, bo byłam jak zamrożona przez ostatni miesiąc.
Dostałam pod choinkę książkę z malowankami (dla dorosłych :)) - naprawdę super sprawa - nie lubię sezonowych "mód", ale ten pomysł mi sie bardzo podoba - trochę to jak powrót do dzieciństwa, na pewno jednak ogromny relaks - zapominam o świecie i koloruję obrazki. A oto moje pierwsze dzieło :)
Jutro jeszcze dzień odpoczynku, a od poniedziałku świat się znowu będzie kręcił i śmiał :)
Wszystkim Wam życzę naprawdę udanego, szczęśliwego i "SZCZUPŁEGO" roku 2016 :)))
iw-nowa
16 stycznia 2016, 17:49Oraz gratuluję, że miałaś udany rok. Ja też po świętach długo dochodzę po siebie, zaliczyłam taki sam okres kompletnego rozbicia. Mimo udanych świąt i sylwestra :). Od tygodnia powoli wracam na prostą :)
e1272
17 stycznia 2016, 14:23Dziękuję raz jeszcze :). Tak się zastanawiałam, dlaczego święta tak "rozbijają", przecież powinien to być czas radości i spokoju - jak prawie we wszystkich życzeniach, które sobie składamy. Doszłam do wniosku, że u mnie chyba chodzi o to, że muszę działać według cudzych schematów, trochę jakbym była pozbawiona kontroli nad własnym życiem, a ponieważ zwykle działam dość niekonwencjonalnie, to trudno mi się przystosować. Poza tym jakaś taka niezgoda na to we mnie się buduje, bo chciałabym trochę inaczej, a musiałabym zmiany okupić skłóceniem z "resztą świata", więc idę wbrew sobie na kompromis... ot, tak zebrało mi się na refleksje ...
iw-nowa
17 stycznia 2016, 14:40Dopóki ten kompromis jest Twoją decyzją, to jest OK. W końcu wracasz potem na swoje tory. Ja samodzielnie też działam niekonwencjonalnie, ale dla moich bliskich czasem też trochę zmieniam moje reguły - na chwilę, czy na kilka dni. Ważne, żeby wiedzieć, co moje i do tego wracać. Święta są czasem refleksji, więc to normalne, że i Ciebie nachodzi :))
iw-nowa
16 stycznia 2016, 17:48Pięknie Ci wyszła ta kolorowanka, to chyba bardzo przyjemne i odprężające zajęcie :)))
e1272
17 stycznia 2016, 14:17Dziękuję :) Tak jest, to prawdziwa chwila "oddechu", a przy okazji wracają takie cudowne wspomnienia, a raczej stany duchowe ;))- i może to zabrzmi bardzo górnolotnie, ale otwierają się takie miejsca w umysle, o których istnieniu już zapomniałam ;))
iw-nowa
17 stycznia 2016, 14:39Właśnie tak myślałam, poszukam i dla siebie takiej kolorowanki, kupowałaś w jakimś sklepie czy w sieci? :)
ellysa
3 stycznia 2016, 19:33wszystkiego dobrego:)
e1272
4 stycznia 2016, 02:26:*)
Holly77
3 stycznia 2016, 12:50Cieszę się, że bilans Ci wychodzi na plus. Życzę, aby ten 2016 rok zaplusował na maxa! Pozdrawiam ciepło :)
e1272
4 stycznia 2016, 02:24Bardzo, bardzo dziękuję :))) Tobie również życzę "maxymalnie dodatniego" roku 2016 :)
wiosna1956
3 stycznia 2016, 10:45Fajne te kolorowanki , lubię,,,, pozdrawiam
e1272
4 stycznia 2016, 02:21Superowe są. Lubię się nimi delektować. Pierwszy obrazek kolorowałam 3 dni, pomalutku :))
Beata465
3 stycznia 2016, 10:10A ja chyba znowu wrócę do jolek, to moje ukochane krzyżowki , zaniedbałam je jakiś czas temu :D
e1272
4 stycznia 2016, 02:22Dobra jolka nie jest zła ;)) Życzę udanego powrotu :)
mania_zajadania
3 stycznia 2016, 09:11Dużo prawdy w tym co piszesz. Z tym że ja nawet lubię czasem to wykolejenie, wypadnęcie z rytmu, bo potem jak zaczynam od nowa to trochę sobie rewiduję rytuały i przyzwyczajenia. Trochę świeżym okiem na to spoglądam i czasem dochodzę do wniosku, że czas coś zmienić.
e1272
4 stycznia 2016, 02:20Podoba mi się Twój punkt widzenia. W każdej sytuacji staram się odnaleźć to dobre i teraz to jest właśnie to, o czym piszesz :)
hwhwhw72
3 stycznia 2016, 09:00Planuję kupić sobie takie kolorowanki. Jk coś mnie wyprowadzi z równowagi to sięgnę po nie a nie po czekoladę.
e1272
4 stycznia 2016, 00:13Polecam :) Mnie to wciągnęło i faktycznie robi konkurencję czekoladkom :)
Karampuk
3 stycznia 2016, 08:59chyba wszystkie tak mamy
e1272
4 stycznia 2016, 00:12niestety polska rzeczywistość....
polishpsycho32
3 stycznia 2016, 08:14fajne te kolorowanki:)a co do rozbicia..to fakt..mnie to tez rozbija..ale chyba kazdego..no taki urok tej calej gonitwy
e1272
3 stycznia 2016, 23:48Ucieszyłam sie jak dziecko z tej książeczki :)