Nie mogę jeszcze zacząć biegać, ale to nie znaczy, że nie mogę trochę się przybliżyć do celu. Kiedyś ten piękny dzień nastąpi i przebiegnę pierwszy kilometr.
Dzisiaj godzina szybkiego marszu. Włączyłam ulubioną muzykę, słuchawkę w jedno ucho, żeby nie stracić kontroli nad otoczeniem i jazda Udało się utrzymać szybkie, równe tempo. Pod koniec nogi mi się trochę plątały, ale dałam radę. Było ciemno, lampy świeciły i co chwila mijałam jakiegoś biegacza . Fajnie zobaczyć swoją niedaleką przyszłość ;))
Nie wiem, ile przeszłam, ile kalorii spaliłam - w domu przy zdejmowaniu kurtki upadł mi krokomierz i się zresetował - he, he - pewnie miałam tego nie oglądać.
Jutro będzie przerwa, bo mam firmową kolacje. Mogę sobie pozwolić na pól lampki wina. Niecierpię firmowych kolacji, ale staram się pozytywnie podejść do tematu. Przeżyję.
Kolejny marsz w czwartek, z pulsometrem i krokomierzem.
A teraz lecę gotować wegetariańską fasolkę po bretońsku. Cała tejemnica w przyprawach :)
Buziaki
Holly77
8 października 2015, 09:39Fajnie - marsz na początek - i to taki godzinny -to świetny pomysł. Na pewno podziałał mega pozytywnie. Warto wpaść w nałóg takiego maszerowania :)
e1272
8 października 2015, 11:55Podzałał mege, mega pozytywnie. Bałam się trochę chodzić sama (jakoś nie mogę się z nikim zgrać, bo albo daleko, albo nie ten dzień itd.), bo jak wracam z pracy, to już jest ciemno, ale okazało się, że mój park jest dobrze oświetlony i dużo ludzi biega, więc w zasadzie nie byłam sama ani przez moment. Pozdrowionka :)
polishpsycho32
6 października 2015, 22:13tutaj masz fajny plan dla poczatkujacych biegaczy http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105609,15583808,Jak_zaczac_biegac__Plan_treningowy_dla_poczatkujacych.html
e1272
6 października 2015, 22:51Super, bardzo dziękuję, właśnie szukałam czegoś odpowiedniego. Na razie skupię się na chodzeniu przez jakiś czas, ale jak już dostanę OK od lekarza, to skorzystam z tego planu :)