Witajcie!
myślałam, że dzisiaj będę mogła się pochwalić, że remont mam za sobą i jak pięknie poszło. Nie do końca to prawda. Jak to zwykle bywa, remont się przedłużył, kilka spraw się skomplikowało, tu i ówdzie trzeba było rozkuć, przesunąć itp. Kuchnia w paczkach stoi na środku pokoju i denerwuje, bo tylko omijać trzeba, a żadnego pożytku nie ma. Przy tym upale rozpaćkane masło samo siebie nie przypomina. Mogę zapomnieć o diecie. Już półtora miesiąca żyję bez kuchni......na kupnych obiadkach. Staram się nie kupować byle czego, zero fast foodów i tak dalej, ale nie ma to jak dobrze wyposażona kuchnia we własnym domku...Jeszcze troszkę, jeszcze odrobinkę...i wreszcie będę mogłą sobie postać znowu przy garach - ehh, życie jest dziwne - tęsknię za garami i pichceniem, w głowie mi się poprzewracało chyba. Ale takie mieszanie wielką drewnianą łychą to fajna sprawa, hi, hi...Są tacy, co lubią gest palacza, a ja lubię trochę zamieszać - takie tam fanaberie.
W weekend zrobiłam sobie małe wakacje i wybyłam dość daleko. Było cudownie. Dobrze działa taki resecik.
Życzę Wam słońca, uśmiechu i pięknej opalenizny :)
czarodziejka10
8 lipca 2015, 08:39Remont kuchni i remont łazienki to najgorsze , bo zupełnie zaburza normalne funkcjonowanie . Współczuję , ale na pewno efekt końcowy wynagrodzi Ci niewygody
e1272
16 lipca 2015, 09:55Bliżej niż dalej :) I cały czas ten dreszczyć, jak to fajnie będzie PO :) Podrowienia
ellysa
8 lipca 2015, 07:42Ja to bede miala tak za mc po przeprowadzce:)
e1272
16 lipca 2015, 09:54Udanej przeprowadzki :) i mnóstwa zabawy przy tym :) Mimo opóźnień i jakichs tam problemów ja jestem z remontu zadowolona - to duża zmiana w życiu - na lepsze :)
ellysa
8 lipca 2015, 07:41Komentarz został usunięty
ellysa
8 lipca 2015, 07:40Mi to chyba tylko solariowej opalenizny bo w uk znowu leje, milego dnia;)