Nadszedł ten dzień, kiedy trzeba zmierzyć się z własnym strachem, czyli pierwszy raz od siedmiu miesięcy wejść na wagę i przyjąć na klatę efekty ciąży i olewczego stosunku do tego co w siebie wpycham (chociaż ostatnio się poprawiam :D).
A więc.... zdejmuję buty, zamykam oczy, staję na wagę i............... 68,3kg - marnie, chociaż myślałam, że zobaczę wynik zaczynający się przynajmniej od siódemki, ale..... pomyślałam, że z ciekawości spojrzę ile ważyłam 7 miesięcy temu, aż usiadłam z wrażenia- 90kg??? czyli w sumie w siedem miesięcy zgubiłam 22kg nie jest źle :):):). Od razu pomyślałam, ciekawe jaki byłby wynik gdybym stosowała jakąś dietę? Dlatego tutaj jestem, żeby razem z wami osiągnąć swój cel, cieszyć się życiem, lubić siebie i uśmiechać się do całego świata.
Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie :)