Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
TARARARARARA:D


Schudłam według prognoz! :D W które powątpiewałam... Dlatego nie zdziwiłam się poprzednio, że moja waga ani drgnęła. A dzisiaj po dwóch tygodniach, chciałam tylko sprawdzić, co jutro na śniadanko, a tu nie - nie przejdę nigdzie dalej, bo dziś dzień ważenia i mam wpisać wagę. Jest ranek prawie, kładę się spać właśnie, jeszcze czuję kolację, którą zdążyłam zjeść dopiero o 22... Brzuch wydęty, staję na tej wadze i jest! Rzeczywiście: 2 tygodnie - 2 kilo zrzucone.

I śmiem przypuszczać, że to naprawdę tłuszczyk spalony, a nie różnica zawartości żołądka i jelit... ;)

Ale radość:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.