I lipa. Szarlotka patrzyła na mnie tymi swoimi wielkiimi jabłkowymi ślepiami... i uległam... czyli że klapa. Ale tak mi po niej ciężko, że nie ruszę słodkiego już chyba do końca świata... dzisiaj na wadze miłe zaskoczenie - 59 kg! To było przed szarlotką, więc już niekoniecznie aktualne :P W każdym razie kolejny cel to 58 kg w przyszłą niedzielę i 57 kg do 19 stycznia. Wtedy będzie już nieźle. Do 2 lutego chcę zobaczyć na wadze 55 kg. Realne? Jasne! Pod warunkiem, że następny raz ni ulegnę szarlotce.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Paulinawp
4 stycznia 2014, 20:23pycha :) ale raz to jeszcze nie grzesz:D raz w tyg sama planuje sobię na coś pozwalać :D chociaż może nie słodycze bo mam zakład..no ale...:D